Mam nadzieję, że mój rekord utrzyma się długo - wypowiedzi po meczu Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Rekord toru ustanowiony przez Emila Sajfutdinowa był najjaśniejszym momentem bydgosko-łódzkiej potyczki. Po spotkaniu swoimi opiniami podzielili się zarówno nowy rekordzista bydgoskiego toru, a także inni aktorzy bydgoskiego pojedynku.

Stanisław Śliwiński (kierownik drużyny Orła Łódź): Klasa gospodarzy mówi sama za siebie. My dopiero uczymy się pierwszej ligi i dostaliśmy w Bydgoszczy dobrą lekcję, ale troszkę srogą. Gospodarze byli dla nas mało gościnni na swoim torze. Wynik mówi sam za siebie. Próbowaliśmy rezerw taktycznych, ale na dzień dzisiejszy mamy trzech zawodników, którzy mogą skutecznie jeździć w pierwszej lidze i było widać, że w tej pierwszej lidze czują się nieźle. Musimy jeszcze troszeczkę potrenować, być może skorzystamy z naszych wzmocnień zagranicznych.

Robert Sawina (menedżer Polonii Bydgoszcz): Chciałbym bardzo podziękować liderom zespołu Grzegorzowi Walaskowi, Tomaszowi Gapińskiemu i Emilowi Sajfutdinowowi, bo oddali swoje wyścigi juniorom. Była to ich inicjatywa, żeby wesprzeć w tym meczu Damiana Adamczaka. Staramy się jak najlepiej przygotować naszych juniorów do trudnych meczów, które są przed nami. Wielki ukłon w stronę liderów, bo bardzo zależy im na drużynie, co pokazują każdego dnia. Dodatkowo na ten mecz Tomasz Gapiński użyczył silnika Damianowi Adamczakowi, czego widzieliśmy efekty. Damian pokazał, że również potrafi jak równy z równym rywalizować w lidze. Bardzo dobrze, że taki mecz pojechał Robert Kościecha, bo to go na pewno podbuduje. Może nie wywierajmy na nim takiej presji, bo jest częścią całej drużyny i z pewnością w kolejnych meczach będzie dokładał te punkty, które może. Tak samo jest w przypadku każdego z naszych zawodników. Każda porażka bardzo boli, bo dobrze wiem ile wysiłku wkładają oni w każde spotkanie. Bardzo dobrze, że w końcu padł rekord toru, bo był to rekord ″z brodą″. Tor przygotowujemy cały czas tak samo, ale dzisiaj do godziny pierwszej niebo było zachmurzone i nie można było do końca przewidzieć, co się wydarzy. Jak się okazało, tor był bardzo szybki i Emil to wykorzystał. Mam nadzieję, że w tym roku jeszcze coś podobnego się zdarzy.

Mateusz Szczepaniak (Orzeł Łódź): W moim wykonaniu mecz mógłby być lepszy. W pierwszych dwóch biegach trochę mi ze startu nie pasowało, później było lepiej, ale w piątym wyścigu spaliło mi się sprzęgło i nie mogłem w ogóle prędkości złapać. W piętnastym wyścigu było trochę ciasno w pierwszym łuku, później próbowałem po zewnętrznej, ale zabrakło dla mnie miejsca. Tor był bardzo wymagający, ale na pewno do jazdy. Gospodarze są faworytem do awansu i pokazali to dzisiaj. Od początku sezonu pokazują, że tutaj każdy będzie miał tak ciężko, jak my.

Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz): Miałem bardzo ciężkie ostatnie trzy tygodnie. Cały czas usilnie trenowałem, próbowałem różnych rozwiązań w treningach i sparingach. Podczas tych prób wszystko wychodziło, ale już podczas meczów było odwrotnie. Teraz trochę pozmieniałem i mam nadzieję, że to da rezultaty w przyszłości. Chciałem tylko podziękować tym osobom, które cały czas we mnie wierzyły i dały mi szansę. Bardzo podbudowała mnie piątkowa rozmowa z trenerem Robertem Sawiną, który powiedział, że to w końcu musi puścić. Mam nadzieję, że właśnie to puściło. W Szwecji nie miałem zbyt rewelacyjnego wyniku. Później pojechałem do Czech, gdzie w pierwszym biegu miałem upadek. Później udało mi się pokonać Nickiego Pedersena i ta wygrana na pewno też mnie podbudowała, bo zobaczyłem, że mogę wygrać z każdym. To nie oznacza, że teraz zamierzam spocząć na laurach. Kolejny mecz jedziemy w Gdańsku i musimy go wygrać. Jest to tor, na którym jeździłem trzy lata i bardzo dobrze go znam. Cały czas jednak muszę ciężko pracować i się nie poddawać.

Emil Sajfutdinow (Polonia Bydgoszcz): Dzisiaj wszystko było ok, nie było w końcu problemów. Cieszę się że wygraliśmy i zdobyliśmy dużo punktów. Po pierwszym moim biegu przybiegł mechanik i powiedział, że pobiłem rekord toru. Byłem zaskoczony, ale bardzo się z tego cieszę. Nie wiedziałem, że poprzedni rekord Tomasza Golloba przetrwał aż dwanaście lat. Startuję w Bydgoszczy już szósty sezon i zawsze marzyłem, żeby ten rekord pobić. W końcu się to udało. Mam nadzieję, że mój rekord utrzyma się przynajmniej tak długo, jak ten Tomka.

Mikołaj Curyło (Polonia Bydgoszcz): W końcu z bonusami zdobyłem dwucyfrową ilość punktów, choć mogło ich być więcej, bo popełniłem błąd i Mateusz Szczepaniak mnie wyprzedził. Ogólnie swój występ oceniam bardzo dobrze, choć trochę trzeba było się namęczyć. Trójka liderów łódzkiej drużyny troszkę sprawiała nam problemów, jednak udało się wygrać wysoko i oby tak dalej!

Komentarze (0)