Młody Chorwat po raz kolejny dobrze zaprezentował się przed własną publicznością i może być niemal pewny stałego miejsca w składzie Byków. W parze z Troyem Batchelorem Pavlic kilkukrotnie popisał się efektownymi akcjami na torze w Lesznie.
Mimo przyzwoitej zdobyczy punktowej, "Jura" nie był usatysfakcjonowany po meczu z drużyną z Wrocławia. - Nie jestem zadowolony ze swojego występu. W ostatnim biegu nie wyszedł mi start i potem już nie udało się wywalczyć punktów. Na torze było bardzo wiele ścieżek do ścigania się. Chciałem coś zmienić i chyba nie do końca mi wyszło, czego efektem było ostatnie miejsce w 15. biegu. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy spotkanie.
Po karze, jaką nałożono na klub Unii Leszno po meczu ligowym z PGE Marmą Rzeszów, leszczynianie przygotowali tor twardszy od tego, na którym z reguły jeżdżą. - Tor był trochę twardszy niż zwykle, ale dobry i odpowiedni do walki. Myślę, że każdy powinien być z niego zadowolony. Może takie przygotowanie bardziej pasuje naszym rywalom, mimo to jednak wygraliśmy i z tego się cieszę.
Ostatnie dwa mecze wyjazdowe nie były szczęśliwe dla Unii Leszno. Byki przegrały dwukrotnie, a w drużynie można było zauważyć, że zakończenie kariery przez Leigh Adamsa niekorzystnie wpłynęło na zdobycze punktowe leszczynian. - Wiadomo, że odejście Leigh Adamsa bardzo nas zabolało. Musimy się jednak przyzwyczaić do nowej sytuacji i radzić sobie bez niego. Trochę jesteśmy podłamani ostatnimi dwoma przegranymi meczami. Były to bardzo trudne dla nas wyjazdy. Liczę, że teraz się odbudujemy i będziemy się dobrze prezentować. W tym roku celujemy w złoto i będziemy walczyć o obronę mistrzowskiego tytułu.