Dariusz Momot (dyrektor sportowy KS ROW): Chcieliśmy sprawić dzisiaj niespodziankę i byliśmy bardzo blisko tego. Ale taki jest żużel i zawsze komuś się udaje, a komuś nie. Więcej oczekiwaliśmy od Roryego Schleina, zabrakło nam jego punktów oraz wygranej Daniela Pytela, kiedy stracił prowadzenie na mecie. Ale z drugiej strony, bardzo dobre zawody zaliczył Aleksandr Łoktajew. Bardzo dobrze spisał się też Antonio Lindbaeck. Nie tylko sam zdobywał potrzebny punkty, ale pożyczył także swój motocykl Roryemu Schleinowi, gdy zaistniała taka potrzeba. A Rory w tym biegu przywiózł bardzo potrzebny punkt. Możemy śmiało powiedzieć naszym kibicom, że walczyliśmy dzielnie i zrobiliśmy im prezent w postaci bardzo dużych szans na punkt bonusowy. Wyjeżdżamy z Daugavpils z wysoko podniesionymi głowami, tym bardziej że Lokomotiv to bardzo dobra drużyna, szczególnie na własnym torze, z bardzo wyrównanym składem oraz uzdolnioną młodzieżą.
Aleksandr Łoktajew (KS ROW): Pierwszy raz w życiu byłem w Daugavpils. Ścigałem się tu pierwszy raz i mogę powiedzieć, że udało się. Jest tu bardzo ciekawy tor. Przypadł mi on jak najbardziej do gustu. Przyjemnie się tutaj jechało. Nazbierałem trochę punktów, ale i cała drużyna spisywała się bardzo dzielnie. Dlatego jestem zadowolony zarówno ze swojej jazdy, jak i z wyniku meczu.
Antonio Lindbaeck (KS ROW): Miałem dzisiaj dobry dzień, a to z tego powodu, że bardzo uważnie pospacerowałem dzisiaj po torze. Nie ma w tym nic skomplikowanego, trzeba tylko uważnie patrzeć, a wtedy nie będzie problemu z ustawieniami motocykla. Tor w Daugavpils jest bardzo szybki, lubię tutaj się ścigać. Czasami mi się wydaje, że ten tor jest trudny do rozgryzienia, ale właśnie po to jest głowa, żeby myśleć oraz znaleźć niezbędne ustawienia.
Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu): Było trochę strachu o wynik tego meczu, szczególnie po upadku Maksima Bogdanowa. Ale udało się. Dlaczego nie skorzystaliśmy z zastępstwa zawodnika? Mogę powiedzieć, że to była moja decyzja i nie miała ona nic wspólnego z oszczędnościami. Kiedy w ogóle mamy wprowadzać do składu naszych wychowanków jak nie w takich meczach? Pomyliłem się trochę i biorę na siebie całą odpowiedzialność. Od Kjastasa Puodżuksa oczekiwałem lepszej jazdy. Ale widzę, że nie czuje się on jeszcze najlepiej po upadku w Poznaniu, chociaż mówił mi, że nic już mu nie dolega. Zabrakło jego punktów, ale nie mogę mieć do niego większych pretensji. Z drugiej strony, jestem bardzo zadowolony z jazdy Joonasa Kylmaekorpiego. Widzę, że jego zakontraktowanie to strzał w dziesiątkę. Jest ambitny, walczy do ostatniego metra. Widzi co się dzieje wokół niego, zawsze potrafi pomóc koledze z drużyny. Niepokoi mnie niepotrzebna kontuzja Maksima Bogdanowa. Jak zabraknie go w najbliższych meczach, to będzie nieciekawie.
Kjastas Puodżuks (Lokomotiv): Nie mogę potwierdzić, że moja dzisiejsza słabsza jazda była skutkiem wypadku w Poznaniu. Tak, odczuwam jeszcze ból, ale tylko do momentu, gdy usiądę na motocyklu. Przecież w pierwszym swoim biegu wszystko było super, ale pod koniec trzeciego okrążenia nagle poczułem, że silnik traci moc, a do tego złapałem jeszcze gumę. Później startowałem na innym motocyklu, ale był jeszcze gorszy od tego pierwszego. Błąd jest w tym, że już nadszedł czas na remont silników, a ja myślałem, że wytrzymają jeszcze jedne zawody. Nie wytrzymały jednak, a ja nie zdobywałem punktów. To moja wina.
Nicolai Klindt (Lokomotiv): Nie jestem zadowolony ze swoich występów, ale jest coraz lepiej. Tylko to wszystko bardzo wolno się polepsza, ale postęp już jest. Już nie tracę pozycji na dystansie, udaje się obronić przed atakami rywali, albo nawet wyprzedzić rywala. Ciężko rozgryzam ten tor. Niby to nic skomplikowanego zmienić zębatkę, ale po wymianie mam problemy z prawidłowym regulowaniem gaźnika. Ale jesteśmy na dobrej drodze. Dzisiaj odniosłem pierwsze biegowe zwycięstwo w barwach Lokomotivu. Bardzo się z tego cieszę. Jestem wdzięczny Joonasowi za drużynową jazdę.