Dawid Stachyra zdobył najwięcej punktów w tym sezonie, jednak daleki jest od radości. - W mojej jeździe może coś drgnęło, ale dalej to nie jest to. Czuję to po tym, jak mi się zdobywało punkty. Mam nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku - powiedział gdański zawodnik, który nie mógł nie wypowiedzieć się o sytuacji związanej z protestem poznańskiej drużyny. - O dzisiejszej sytuacji będzie się długo mówiło, ale według mnie goście nie mieli racji i tylko zrobili z siebie i z żużla wielkie pośmiewisko. Przez pierwsze biegi tor był trudniejszy, ale proszę zauważyć, że tylko gościom sprawiał problem, a nam nie. Jeśli byłaby taka sytuacja, jak w meczu Leszno - Rzeszów, gdzie i gospodarze się wywracali, to można stwierdzić, że tor faktycznie jest trudny. Nie wiem skąd takie sugestie, że tor nie nadaje się do jazdy - zastanawia się żużlowiec.
Wychowanek klubu z Lublina nie może też zrozumieć, dlaczego po równaniu toru goście nie chcieli nawet spróbować, czy warunki się poprawiły. - Po kosmetyce toru goście też jeszcze nie wyjechali. Jest tutaj absurd i pokazali na jakim poziomie są. Przyjechali zrobić sobie wakacje, a nie przyjechać walczyć o punkty w Drużynowych Mistrzostwach I ligi. Sędzia zrobił dobrze, że pociągnął zawody do końca, bo tak powinno być, a zawodnicy powinni być upomnieni, bądź ukarani, bo nawet nie zobaczyli jaki jest tor po pracach nad nim. Szkoda kibiców, którzy zapłacili, bo chcieli zobaczyć dobre widowisko. Jak się trafia na takie drużyny, to niestety tak jest - powiedział szczerze Dawid Stachyra w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Kibice wprost osłupieli, gdy zobaczyli że Maciej Fajfer oklaskiwany przez nich za to, że zdecydował się wyjechać na tor zerwał taśmę. W tym wyścigu startował tez Stachyra. - Skoro takim młodym zawodnikom, jak Maciek Fajfer, którzy stoją u progu jazdy nakazuje się robić takie rzeczy, to nie wróży to na przyszłość. Ciężko mi się wypowiada, to, co się działo jest totalnie niesportowe - grzmiał syn Janusza Stachyry, który po tym meczu, w kontekście ważnego pojedynku przeciwko Polonii Bydgoszcz nie może powiedzieć w jakiej formie jest on i jego koledzy z zespołu. - O naszej formie nic teraz nie mogę powiedzieć, wszystko pokaże mecz, który odbędzie się za dwa tygodnie i tam można się spodziewać emocji. Będzie to mecz z górnej półki i po porażce z Gnieznem, w przypadku zwycięstwa nad Polonią udałoby się zachować układ sił. Zwycięstwo by nam bardzo poprawiło sytuację - zakończył zawodnik czerwono-biało-niebieskich.
Dawid Stachyra, podobnie jak reszta gdańskich zawodników nie miał problemów z pokonywaniem łuków.
O sprawie czytaj również:
- Poznaniacy odpowiadają: Niesportowo zachowali się gospodarze
- Żużlowa farsa, czyli mecz Lotos Wybrzeże - Lechma Poznań (wideo)
- Peter Ljung: Tor był gówniany, ale pod koniec meczu dało się walczyć
- Zobacz upadki poznaniaków w meczu w Gdańsku (wideo)
- Maciej Polny: Komuś zabrakło jaj
- Marcel Szymko: Dało się jechać i walczyć
- Mirosław Kowalik dla SportoweFakty.pl: Tak łatwo tego nie odpuścimy!