Bjerre po GP Szwecji: Nie mogę zwalać winy na sędziego

Totalną klapą zakończył się dla Kennetha Bjerre występ w sobotniej Grand Prix Szwecji w Goeteborgu. Zawody zostały przerwane po czterech seriach startów, a niespełna 27-letni Duńczyk tylko jeden wyścig ukończył na punktowanej pozycji.

W tym artykule dowiesz się o:

Sędzia Wojciech Grodzki aż dwukrotnie ukarał "Kenia" wykluczeniem. W piątej gonitwie "Kenio" zanotował upadek po starciu z Fredrikiem Lindgrenem, a przed trzynastym wyścigiem przekroczył czas dwóch minut. - Nie mogę zwalać winy na sędziego. Wszystko szło zupełnie nie po mojej myśli i nie mam zbyt wiele do powiedzenia w tym temacie. Na szczęście do końca rywalizacji pozostało jeszcze dziewięć turniejów, więc nic nie jest stracone - powiedział Bjerre.

Zmagania w Goeteborgu odbywały się w strugach deszczu, a rodak Bjerre, Nicki Pedersen, bardzo krytycznie wypowiadał się o decyzji organizatorów, którzy postanowili, że turniej zostanie rozegrany pomimo panujących warunków. - Kiedy solidnie się rozpadało, zawody rzeczywiście powinny zostać odwołane, ale ja nie nazwałbym tego skandalem. W zeszłym roku też przecież padało i jechaliśmy - dodał 27-latek.

Kenneth Bjerre po dwóch odsłonach GP 2011 ma w dorobku 12 punktów i zajmuje dziewiąte miejsce w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata. Do liderującego obrońcy tytułu, Tomasza Golloba, jeździec Betardu Sparty Wrocław traci 12 oczek.


Kenneth Bjerre na czele stawki - tego w Goeteborgu nie oglądaliśmy

Komentarze (0)