O zainteresowaniu Kolejarza Rempałą mówiło się od kilku dni. W sobotę wystąpił on w sparingu opolan w Łodzi. Choć nie zachwycił, to działacze zdecydowali się wypożyczyć go z Unii Tarnów. - Rozmowy nie były trudne, lecz przeciągały się z powodu nieuregulowanych spraw zawodnika z jego klubem - wyjaśnia prezes Kolejarza Jerzy Drozd. - Marcin dogadał się jednak z Unią i negocjacje nabrały tempa. Jesteśmy zadowoleni z jego pozyskania, zwłaszcza w obliczu problemów kadrowych.
Dla 27-letniego żużlowca Opole będzie czwartym przystankiem w karierze. Licencję zdał w Stali Rzeszów, później przeniósł się do tarnowskiej Unii, gdzie spędził siedem lat. W 2009 roku zanotował epizod w Rybniku, a po sezonie wrócił do Tarnowa. Na torze przy Wschodniej radził sobie dobrze, co potwierdził w 2004 roku, wygrywając turniej Jerzego Szczakiela. Od tego wydarzenia minęło sporo czasu, a Rempała uchodzi dziś za zmarnowany talent. W Opolu ma się odbudować i powrócić do wysokiej formy.
Zaskoczeniem jest transfer Andrieja Kobrina. 20-letni Ukrainiec nie przebił się do składu Lotosu Wybrzeża Gdańsk i został wypożyczony do klubu z niższej ligi. - Pomysł zakontraktowania Kobrina narodził się, gdy okazało się, że do Równego nie może przyjechać ani Jan Holub, ani Justin Sedgmen - mówi Jerzy Drozd. - Holub wybrał towarzyskie zawody w Czechach, a Sedgmen mecz w Anglii. Nie chcę tego komentować. Świadczy to ich podejściu do występów w Polsce. Szukaliśmy dla nich alternatywy i wybór padł na Kobrina, który tor w Równem zna bardzo dobrze.
Zarówno Kobrin, jak i Rempała w piątek zostaną zatwierdzeni do startów, a w niedzielę powinni zadebiutować w Kolejarzu. - Odwiedziłem siedzibę GKSŻ w Warszawie i otrzymałem zapewnienie, że obaj zawodnicy będą w piątek potwierdzeni do występów ligowych - komentuje prezes Kolejarza. - Zamierzamy z nich skorzystać już w Równem. Wobec niedyspozycyjności Sedgmena i Holuba, Kobrin jest naszym jedynym wartościowym juniorem. Z kolei Rempała ma zastąpić Igora Kononowa, który w ostatnich spotkaniach zawiódł. Teraz przebywa w Bałakowie i nie kwapi się do przyjazdu na treningi.
Na Ukrainie nie pojawią się też Ben Barker i Ricky Kling. - Anglik w sobotę ma zawody w swoim kraju, z kolei Szwed stawiał warunki logistyczne, których nie byliśmy w stanie spełnić - tłumaczy Jerzy Drozd. - Ponadto nie jest zawodnikiem, gwarantującym wysokie zdobycze. Mimo że posiada kontrakt zawodowy, to prezentuje nieprofesjonalne podejście. Kolejne problemy z obcokrajowcami przekonują mnie, że warto stawiać na krajowych jeźdźców.