Spotkanie poprzedziła tragiczna informacja, która napłynęła z Gorzowa Wlkp., gdzie w dniu meczu znaleziono ciało zawodnika PGE Marmy - Mateja Ferjana. - Taka informacja bardzo nas przybiła. Cały czas jestem w szoku. Na znak szacunku i w podzięce dla Mateja każdy z naszych zawodników pojechał czarną opaską - powiedział trener rzeszowian, Dariusz Śledź. Ferjan wystąpił w jednym meczu "Żurawi" w tym sezonie, kiedy to w 1. kolejce stanął w szranki z drużyną Caelum Stali Gorzów Wlkp.
PGE Marma Rzeszów spotkanie rozpoczęła od mocnego akordu, prowadząc po dwóch biegach 9:3. Na ripostę gości nie trzeba było długo czekać, bowiem już w kolejnym biegu zniwelowali rozmiar porażki do czterech "oczek". Główna w tym zasługa Martina Vaculika, który w niedzielnym meczu spisywał się fenomenalnie. Słowak, który wywalczył łącznie aż 14 punktów, dwukrotnie przywiózł za swoimi plecami Jasona Crumpa, wielokrotnego medalistę mistrzostw świata. Obaj zawodnicy stworzyli wówczas fenomenalne widowisko, walcząc o zwycięstwo do ostatnich metrów. - Takie zwycięstwa bardzo cieszą, tym bardziej, że Jason to fenomenalny zawodnik, a na swoim torze jest go niezwykle ciężko pokonać. Dogadałem się w końcu ze sprzętem. Próbowałem tych silników już w Szwecji, a w Rzeszowie ponownie wszystko zagrało bardzo dobrze, z czego niezmiernie się cieszę. Szkoda jednak, że zespołowo przegraliśmy - powiedział Vaculik.
Mimo, iż 65. Derby Południa po raz pierwszy rozegrano na nowych tłumikach, jednak nie przeszkodziło to w zobaczeniu kilku ciekawych żużlowych "mijanek". Kibicom na długo zapadnie w pamięć ósmy bieg tegoż pojedynku, w którym triumfował Jason Crump. Australijczyk wyszedł ze startu dopiero trzeci, zaś przed nim plasowała się para tarnowian Leon Madsen - Krzysztof Kasprzak. "Kangur" dość szybko poradził sobie z "Kasperem" i wtedy począł atakować Duńczyka. Madsen długo nie dawał za wygraną, jednak na początku czwartego okrążenia musiał uznać wyższość rzeszowskiego stranieri. Warto przypomnieć, że Crump zmagał się w ostatnim tygodniu z urazem wybitego barku, jednak nie przeszkodziło mu to w poprowadzeniu PGE Marmy ku końcowemu triumfowi. Jeszcze lepszy kawałek speedwaya pokazał wspomniany już Vaculik, który w piątej gonitwie przedarł się z czwartej pozycji na pierwszą, wygrywając wyścig o "błysk szprychy" z Chrisem Harrisem. Niekiedy mogło się wydawać, że Słowak wręcz lata na torze...
Rzeszowianie zwyciężyli, bowiem mieli bardziej równo punktujących zawodników. Tego brakło przyjezdnym. - Rzeczywiście, to bardzo dziwna sytuacja. Jak jedzie dwóch zawodników w jednym meczu, to kolejni dwaj nie punktują. Nierówny skład doprowadził nas do takiego wyniku - mówił po meczu, nieco podłamany, szkoleniowiec gości Marian Wardzała. Wśród gospodarzy zawodził jedynie Rafał Okoniewski, jednak zawodnikowi należy się ogromny szacunek, a zarazem usprawiedliwienie, bowiem wciąż zmaga się z kontuzją poparzonej nogi, wobec czego bardzo cierpi i ciężko mu walczyć na żużlowym motocyklu. Po raz kolejny bardzo dobrze pojechał Maciej Kuciapa, zdobywca 9 "oczek" i bonus. W siódmym biegu to właśnie popularny "Mały" na ostatnim okrążeniu minął Sebastiana Ułamka, co pozwoliło zapisać na swoim koncie trzy punkty. W tym miejscu nadmienić należy, że kapitan PGE Marmy Rzeszów, nie po raz pierwszy, nie był skory do rozmowy z naszym portalem. Taką postawę rzeszowianina, tym bardziej kapitana "Żurawi", pozostawiamy bez komentarza.
Poza walecznym Vaculikiem, na pochwały zasługują wspomniany Ułamek i Fredrik Lindgren, którzy starali się dorównać rywalom, jednak wychodziło im to z rożnym skutkiem. Kompletnie zawiedli Krzysztof Kasprzak i Leon Madsen. Kasprzak był marnym tłem zawodnika sprzed tygodnia, kiedy to fenomenalnie pojechał przeciwko toruńskiemu Unibaxowi. Kluczem do zwycięstwa "Żurawi", jak już wspominaliśmy, był wyrównany skład. Do dobrej formy powraca Lee Richardson, mocno krytykowany za wcześniejsze występy. - Dzisiaj było bardzo dobrze, jednak sądzę, że może być jeszcze lepiej - optymistycznie zapowiada Brytyjczyk. Na pochwały zasługuje też Chris Harris, bowiem biegi z udziałem "Boombera" dostarczały niemałych emocji. Warto choćby wspomnieć gonitwę nr 12, kiedy to Harris kapitalnym atakiem na ostatnim łuku, wypchnął lekko Krzysztofa Kasprzaka i zwyciężył. Jazda Harrisa była niezwykle widowiskowa, miła dla oka, a przede wszystkim ukazująca "lwi" pazur i ogromną chęć walki. Wśród "Jaskółek" tak wyglądał jedynie Martin Vaculik...
Tym samym, 65. Derby Południa wygrała drużyna PGE Marmy Rzeszów. Szalę sukcesu przechylił równy skład, który mimo kontuzji, walczył bez żadnych sentymentów. - Taka wygrana bardzo mnie cieszy, bowiem zmagaliśmy się z tymi nieszczęsnymi kontuzjami i bałem się o dyspozycję niektórych zawodników. Przed nami niezwykle ciężki mecz z Zieloną Górą, w którym mam jednak nadzieję, że będziemy potrafili powalczyć o zwycięstwo - mówił tuż po meczu Dariusz Śledź, coach "Żurawi". Tarnowianie przegrali szósty mecz z rzędu, a jeśli za tydzień polegną w Lesznie, wówczas do rundy rewanżowej przystąpią z zerowym dorobkiem. Z pewnością nie jest to komfortowa sytuacja "Jaskółek", jednak nie należy ich skreślać, gdyż jak powiedział Paweł Baran, były zawodnik tarnowian, sport jest niezwykle nieprzewidywalny i może przynieść różne rozwiązania. Trener Marian Wardzała zapytany co by powiedział przed sezonem, gdyby ktoś stwierdził, że tarnowianie po sześciu kolejkach będą zamykać tabelę ekstraligową z zerowym dorobkiem punktowym stwierdził: - Pomyślałbym, że to jakiś żart. Jednak to nie żart, gdyż tym razem "Żurawie" poleciały wyżej niż "Jaskółki" i to oni mogą cieszyć się z meczowym dwóch punktów. Tarnowianie zaś mają spory orzech do zgryzienia.
Punktacja:
Tauron Azoty Tarnów - 40
1. Krzysztof Kasprzak - 4 (1,0,1,2)
2. Leon Madsen - 5+1 (0,-,2,2,1*)
3. Fredrik Lindgren - 7+1 (1,1,2,1*,2)
4. Martin Vaculik - 14 (3,3,3,0,2,3)
5. Sebastian Ułamek - 7+1 (2,2,1,1*,1)
6. Tadeusz Kostro - 3+1 (2,0,0,1*)
7. Łukasz Lesiak - 0 (0,0,-)
PGE Marma Rzeszów- 50
9. Lee Richardson - 10 (3,1,3,3,0)
10. Maciej Kuciapa - 9+1 (2*,3,1,0,3)
11. Chris Harris - 10 (2,2,3,3,0)
12. Rafał Okoniewski - 3+2 (0,1*,2*,0)
13. Jason Crump - 13 (3,2,3,3,2)
14. Łukasz Kret - 1 (1,d,0)
15. Dawid Lampart - 4 (3,1,0)
Bieg po biegu:
1. (69,50) Lampart, Kostro, Kret, Lesiak 4:2
2. (69,02) Richardson, Kuciapa, Kasprzak, Madsen 5:1 (9:3)
3. (69,04) Vaculik, Harris, Lindgren, Okoniewski 2:4 (11:7)
4. (68,69) Crump, Ułamek, Lampart, Lesiak 4:2 (15:9)
5. (69,45) Vaculik, Harris, Okoniewski, Kasprzak 3:3 (18:12)
6. (69,14) Vaculik, Crump, Lindgren, Lampart 2:4 (20:16)
7. (68,62) Kuciapa, Ułamek, Richardson, Kostro 4:2 (24:18)
8. (68,57) Crump, Madsen, Kasprzak, Kret (d4) (3:3) (27:21)
9. (68,37) Richardson, Lindgren, Kuciapa, Vaculik 4:2 (31:23)
10. (68,31) Harris, Okoniewski, Ułamek, Kostro 5:1 (36:24)
11. (68,63) Crump, Madsen, Lindgren, Kuciapa 3:3 (39:27)
12. (69,13) Harris, Kasprzak, Kostro, Kret 3:3 (42:30)
13. (69,13) Richardson, Vaculik, Ułamek, Okoniewski 3:3 (45:33)
14. (68,82) Kuciapa, Lindgren, Madsen, Harris 3:3 (48:36)
15. (68,72) Vaculik, Crump, Ułamek, Richardson 2:4 (50:40)
Sędzia: Andrzej Terlecki (Gdynia)
NCD: w 10. biegu uzyskał Chris Harris - 68,31
Widzów: ok.10 tys. (w tym ok. 300 osób z Tarnowa)
Startowano według II zestawu