Kapitan Kolejarza Opole w Równem zdobył trzy punkty w trzech startach. Dorobek mógł być okazalszy, gdyby nie upadek w pierwszym biegu. - Tor na Ukrainie ma to do siebie, że jego proste są bardzo długie - tłumaczy "Czesiu". - Jechałem na czele, gdy ostro przy krawężniku zaatakował rywal. Zahaczył mnie deflektorem. Siła odśrodkowa wyrzuciła mnie pod bandę, nie opanowałem motocykla i upadłem. Byłem przekonany, podobnie jak wszyscy z naszej ekipy, że sędzia wykluczy zawodnika gospodarzy. Niestety postanowił inaczej. Po kolizji czułem się bardzo słabo. Nie byłem sobą i miałem problemy z normalną jazdą.
Czechowicz po dwóch "zerach", zwyciężył w trzynastym biegu i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. - Tym razem trzynastka okazała się dla mnie szczęśliwa. Wykrzesałem dodatkowe siły i udało mi się wygrać. Szybko dopasowaliśmy się do toru, ale mecz układał się dla nas pechowo. Gdybym pojechał na swoim poziomie, to spotkanie rozstrzygnęlibyśmy szybciej na swoją korzyść. A tak do końca drżeliśmy o wynik. Na pochwały zasługuje cały zespół. Stanowiliśmy kolektyw i każdy dorzucił cenne "oczka".
Wychowanek Stali Gorzów podkreśla, że upadki nie poniosły za sobą poważniejszych konsekwencji. Mimo to nie wiadomo, czy "Czesiu" wystąpi w środowych eliminacjach MPPK. -Trochę się poobijałem, ale skończyło się tylko na zadraśnięciach i sinikach. Poważniejszych urazów nie odniosłem i jestem gotowy do startów. Mam jednak problemy z nowymi tłumikami. W żadnym sklepie nie można ich nabyć! Dzwoniliśmy nawet do producenta, ale miał wyłączony telefon. Po ogłoszeniu decyzji o nakazie stosowania nowych urządzeń, zostały one błyskawicznie wyprzedane. Jeśli nie uda ich się pozyskać, wtedy będę musiał pożyczyć je od któregoś z kolegów. O tym, czy pojawię się na eliminacjach w Krakowie, postanowię prawdopodobnie w ostatniej chwili.
Czechowicz uważa, że nowe tłumiki wymuszą na zawodnikach szukanie innych ustawień silnika. - Najgorzej będzie dopasować motocykle. Temu poświęcę czwartkowy i piątkowy trening. To spory problem, ale nie zapominajmy, że rywale zostaną postawieni w podobnej sytuacji. W jeździe nie powinniśmy odczuć większej różnicy, tylko mijanek może być mniej. Wszystko okaże się jednak w praktyce.
Kapitan Kolejarza po słabszych występach nie może być pewny miejsca w składzie na mecz z Wandą Kraków. - Jestem do dyspozycji trenera - zaznacza Czechowicz. - To on postanowi, czy warto na mnie postawić. Myślę, że wiele pokażą treningi. Ostatnio prześladuje mnie pech, ale mam nadzieję, iż jego limit już się wyczerpał. Przed nami trudne spotkanie. O lekceważeniu rywali nie ma mowy. Wanda zmontowała silny zespół, oparty na dwóch świetnych Duńczykach. My jesteśmy jednak na fali, a zwycięstwo w Równem bardzo nas podbudowało.