Wojciech Żabiałowicz dla SportoweFakty.pl: Jest trochę ciszej, ale bez przesady

Wychowanek i wieloletni lider Apatora Toruń Wojciech Żabiałowicz czasami pojawia się na meczach Unibaksu Toruń. W rozmowie z naszym portalem były żużlowiec opowiada o dotychczasowych startach torunian, o nowych tłumikach i niskiej frekwencji na MotoArenie.

Zdaniem Wojciecha Żabiałowicza drużyna Unibaksu Toruń jest silna i powinna walczyć o mistrzostwo Polski. - Unibaks Toruń ma w tym roku tak mocny skład, że powinien walczyć o tytuł najlepszej drużyny w kraju. Niestety cały czas poszczególnym zawodnikom, nawet tej klasy jak Rune Holta i Adrian Miedziński, zdarzają się wpadki. Po drugie w wypowiedziach ludzi związanych z toruńskim klubem słyszę trochę irytującą asekurację. Wypowiedzi w stylu, jak zajmiemy miejsce w czwórce to już będzie sukces lub pierwsza czwórka to plan minimum, moim zdaniem nie powinny mieć miejsca. To drużyna, która ma duży potencjał i powinna mierzyć w najwyższe cele - mówi Żabiałowicz.

Były zawodnik Apatora Toruń podkreśla, że w tym roku nieco gorzej spisują się bracia Pulczyńscy. - Obserwuję braci Pulczyńskich i muszę stwierdzić, że nie rozwijają się w takim tempie, jak dotychczas. Nie wiem, czy to wynika z kłopotów sprzętowych czy może złego szkolenia. W każdym razie na tyle lat jazdy obaj powinni się prezentować nieco lepiej. Mam jednak nadzieję, że wkrótce zaczną zdobywać więcej punktów dla swojej drużyny - mówi były żużlowiec Apatora Toruń.

"Żaba" odniósł się również do nowych tłumików. - Nowe tłumiki zmuszają zawodników do większej pracy przy swoich motocyklach. Po prostu żeby na nich dobrze jeździć, trzeba być bardzo mocno spasowanym do warunków torowych. Jednak większość zawodników to zawodowcy i nie powinni mieć wymówek, że źle spasowali się z torem, albo że nie mogą dostosować się do nowych tłumików. Z drugiej strony ja na nich nie jeździłem, nie testowałem ich, więc mogę tylko powtarzać to, co usłyszałem. Cały świat już na nich jeździ i nasi zawodnicy już nie mają wyjścia. Nie ma co protestować. Byłem na ostatnim meczu Unibaksu z Włókniarzem i muszę przyznać, że nie odczułem większej różnicy. Owszem jest trochę ciszej, ale bez przesady - twierdzi Żabiałowicz.

Wychowanek Apatora Toruń zauważył również, że frekwencja na stadionie Unibaksu jest słabsza niż przed laty. - Niestety frekwencja na stadionie nie jest najwyższa. Po pierwsze ten obiekt jest tak skonstruowany, że wizualnie nawet przy kilkutysięcznej publiczności wydaje się, że kibiców jest mało. Po drugie ceny biletów trochę odstraszają fanów żużla. Słyszę takie głosy, że wielu z nich przychodzi z ciekawości zobaczyć stadion i potem rezygnują, właśnie ze względu na ceny biletów. Po trzecie akustyka jest taka, że nawet podczas przerw nie można porozmawiać, bo jest tak głośno - podsumowuje Żabiałowicz.

Źródło artykułu: