Włókniarz pojedzie bez presji

Jak zapewnia kierownictwo zespołu, Włókniarz Częstochowa zapomniał już o porażce w Toruniu. Teraz celem numer jeden pod Jasną Górą jest zwycięstwo w spotkaniu w ramach VII rundy z Betardem Spartą Wrocław.

Biało-zieloni z Torunia wrócili na tarczy. Tamtejszy Unibax naszpikowany gwiazdami okazał się za silny dla Lwów, które przed sezonem skazywane były na sromotne pożarcie. W niedzielę rywalem podopiecznych Jarosława Dymka będzie ekipa Betardu Sparty Wrocław. Kenneth Bjerre i spółka mają nadzieję na zwycięstwo w Częstochowie. Włókniarz zapewnia, że tanio skóry nie sprzeda.

W minionym tygodniu zawodnicy Włókniarza startowali w ligach zagranicznych i zawodach krajowych. Najlepiej spisywał się Grigorij Łaguta, który rolę lidera w częstochowskim klubie przyjął na swoje barki i radzi sobie w niej bardzo dobrze. Niewiele gorzej szło Danielowi Nermarkowi. Włókniarz nie ukrywa jednak, że ze Szwedem ma największy problem. Wciąż nie została do końca wyleczona prawa dłoń 34-latka, która ucierpiała w meczu w Zielonej Górze. W celu powrotu do pełni zdrowia Nermark przyleci do Polski dzień wcześniej niż planował, czyli w piątek. Zamierza on udać się do lekarza i dowiedzieć się, jak najszybciej pozbyć się infekcji. Rana na ręce Daniela pomimo wielu zabiegów nie chce się zagoić. Kierownictwo klubu podkreśliło, że występ Szweda w niedzielę jest raczej niezagrożony. W przeciwnym razie Włókniarz do rywalizacji z Betard Spartą przystąpiłby mocno osłabiony. W sobotę Daniel Nermark zaplanował sobie trening na obiekcie przy ul. Olsztyńskiej.

Kontuzjowana dłoń wciąż dokucza Danielowi Nermarkowi

Kolejną bolączką w Częstochowie są nowe tłumiki, z którymi jeszcze nie do końca, szczególnie polscy młodzieżowcy sobie poradzili. Wszyscy planują sprawdzać nowe zastosowania podczas piątkowego treningu. Wydaje się jednak, że powoli odpowiednie ustawienia odnajduje podstawowy junior w talii Jarosława Dymka Artur Czaja. 17-latek bardzo dobrze pojechał we wtorkowych młodzieżowych zawodach w Tarnowie, gdzie wywalczył 14 punktów. Dzień później w silnie obsadzonym turnieju eliminacyjnym Mistrzostw Polski Par Klubowych zdobył 5 oczek. - Z Wrocławiem na pewno chcemy wygrać. Osobiście chciałbym zwyciężyć w wyścigu juniorskim. Wiem, że nie będzie to łatwe, bo Maciek Janowski to solidny przeciwnik. Mam nadzieję, że w dalszej fazie meczu także "urwę" jakieś punkty. Co do nowych tłumików, to powoli się do nich przyzwyczajamy i jest OK - oznajmił Artur Czaja.

Częstochowianie po siedmiu spotkaniach na swoim koncie mają jedynie dwa zwycięstwa. Wydawać by się więc mogło, że biało-zieloni zakładają sobie wygraną z Betardem jako konieczną. W częstochowskim klubie są jednak dalecy od takich opinii. Włókniarz chce przede wszystkim po raz kolejny w tym roku stworzyć dla kibiców piękne widowisko i uatrakcyjnić je wszelkiego rodzaju upominkami i konkursami dla najmłodszych z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka. Nie ma mowy o wywieraniu jakiejkolwiek presji na zawodnikach. Po cichu Lwy przy odrobinie szczęścia liczą jednak nawet na wywalczenie pełnej puli.

Częstochowianie chcą w tym roku przede wszystkim dostarczać wielu emocji swoim fanom

Komentarze (0)