Trener gorzowian, Czesław Czernicki, ma prawdziwy ból głowy przed niedzielnym spotkaniem. Wciąż niezdolny do jazdy jest Hans Andersen, z kontuzją boryka się także Paweł Zmarzlik, a urazu doznał również Niels Kristian Iversen. Nic więc dziwnego, że na rozgrywane w sobotę zawody, w których wystąpią Tomasz Gollob, Nicki Pedersen i Bartosz Zmarzlik, Czernicki będzie spoglądał z ogromną dozą nerwowości. - W ekstralidze nie ma łatwych meczów. Nie chcę rzucać pustych słów, bo przyjeżdża do nas jeden z faworytów tych rozgrywek. Mając na uwadze dobrą dyspozycję Unibaksu i bardzo mocny skład, chciałbym mieć swój zespół optymalnie przygotowany i taki jaki był, gdy jechaliśmy u siebie z Unią Leszno i Falubazem Zielona Góra. W sobotę Bartek Zmarzlik ma zawody na nowych tłumikach, na trudnym technicznie torze, nie tylko jeśli chodzi o geometrię, ale i o nawierzchnię. Chciałbym żeby zameldował się cały, zdrowy i z sukcesem, na niedzielny trening z drużyną - powiedział.
Jak się okazuje, w związku z wprowadzeniem w polskiej lidze nowych tłumików, zawodnicy Caelum Stali lwią część weekendowych treningów przed starciem z Unibaksem poświęcą na pracę ze sprzętem. - Treningi będziemy mieli w piątek i w sobotę, choć jak to zwykle bywa, nie będę miał całej drużyny w komplecie, tylko w szczątkach. Nowe silniki zamówił Matej Zagar, który znalazł nowego tunera i przyjedzie do Gorzowa z zupełnie nowym sprzętem. W środę na zawody miał jechać Łukasz Cyran, ale po konsultacji z Jurkiem Buczakiem doszliśmy do wniosku, że nic na siłę. Łukasz spokojnie przygotowuje sobie sprzęt i w piątek wyjedzie na trening. Jestem pewien, że będzie on optymalnie przygotowany do zawodów niedzielnych - zapewnił Czernicki.
Charyzmatyczny szkoleniowiec Caelum Stali nie ukrywa, iż wprowadzenie tłumików nowego typu niesie za sobą wiele zmian. - Nie będę ukrywał i nie odkryję Ameryki, że w związku z wprowadzeniem nowych tłumików, żużlowcy są zmuszeni szukać nowych rozwiązań. Wszyscy widzieli jakie tory były w Rzeszowie czy w Zielonej Górze i one były zdecydowanym handicapem dla gospodarzy. Zaskoczył mnie z kolei przyczepny tor we Wrocławiu, ale on nie był takim kartofliskiem, chociaż były wyrwy i koleiny - zauważył.