Chris Harris dla SportoweFakty.pl: Lubię tor w Pradze, ale nie wiem czy ten tor lubi mnie

Zawodnik PGE Marmy Rzeszów, Chris Harris zaliczył udany występ w niedzielnym meczu swojej drużyny z Tauronem Azotami Tarnów. Teraz przed Brytyjczykiem sobotni start w Grand Prix Czech w Pradze, a następnie pojedynek ligowy w Polsce.

W tym artykule dowiesz się o:

W minioną niedzielę na wszystkich polskich torach żużlowych zadebiutowały nowe modele tłumików. Chris Harris jest zadowolony z faktu, że obowiązują one także w Polsce. - Teraz jest lepiej. Jeździliśmy na nowych tłumikach w Anglii i Szwecji, a później przyjeżdżamy do Polski i musieliśmy zamieniać nowe modele na stare. Było to trochę denerwujące. Wszyscy widzieli podczas meczu z Tarnowem, że nawet na nowych tłumikach można stworzyć świetne widowisko - powiedział "Bomber".

Brytyjczyk wystartował ostatnio w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii na torze w Sheffield. Harris wywalczył w zawodach 10 punktów i uzyskał awans do finału. - To były trudne zawody. W swoim drugim starcie zaliczyłem upadek, w skutek którego mocno ucierpiał mój motocykl, był bardzo powyginany. Na szczęście mi nic poważnego się nie stało. Muszę przyznać, że ostatnie dwa tygodnie są dla mnie udane. Dogaduję się ze sprzętem i liczę, że tak będzie w najbliższych spotkaniach z moim udziałem - dodaje.

Dwa tygodnie temu Chris Harris zaliczył słaby występ w Grand Prix Szwecji w Goeteborgu. Co było przyczyną nieudanego startu jeźdźca PGE Marmy Rzeszów? - Wydaję mi się, że wszystko przez pogodę i przez to, że zupełnie nie wychodziły mi wyjścia spod taśmy. Jeśli w Goeteborgu słabo starowałeś, miałeś małe szanse na biegowe zwycięstwa - tłumaczy Harris.

Przed 28-letnim żużlowcem start w sobotniej rundzie Grand Prix Czech. Rok temu na torze w Pradze "Bomber" był dopiero 15. Czy Brytyjczyk w ogóle lubi startować na tamtejszym owalu? - Osobiście lubię tor w Pradze, ale nie wiem czy ten tor lubi mnie, bo zawsze zaliczam tam słabe występy. (śmiech - dop. red). Mimo to, czekam z niecierpliwością na start w Grand Prix Czech. Tamtejszy tor ma fajny, ciekawy kształt, więc liczę, że tym razem zaliczę udany występ. Jeżeli w sobotę pojadę na podobnym poziomie, jak podczas meczu ligowego z Tarnowem, to powinno być dobrze.

W niedzielę PGE Marma Rzeszów podejmie na swoim torze lidera polskiej ekstraligi - Falubaz Zieloną Górę. Chris Harris uważa, że jego zespół nie jest na straconej pozycji. - Na pewno będzie ciężko, ale nie przekreślałbym naszych szans. Rafał (Okoniewski) zmaga się z kontuzją, ale mam nadzieję, że w niedzielę będzie się już lepiej czuł na torze. Kuciapa jedzie bardzo dobrze, to samo Jason (Crump) i Lee (Richardson). Jeżeli do swojej dawnej dyspozycji wróci Rafał, dobrze zapunktuje Lampart, to jestem pewien, że mamy szanse na końcowy triumf - zakończył 28-latek.

Czy "Bomber" zaliczy udany występ podczas Grand Prix Czech?

Komentarze (0)