Sebastian Ułamek dla SportoweFakty.pl: Szkoda, że upada ranga takich zawodów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drużyna Tauronu Azotów Tarnów jak na razie zawodzi w rozgrywkach Speedway Ekstraligi. Jak do tej pory jedynym sukcesem Jaskółek jest wywalczenie awansu do finału Mistrzostw Polski Par Klubowych. O tejże imprezie i szansach na ligowe zwycięstwo w Lesznie rozmawialiśmy z kapitanem tarnowskiej drużyny Sebastianem Ułamkiem.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas eliminacji Mistrzostw Polski Par Klubowych w Krakowie drużyna Jaskółek wywalczyła awans do finału tej imprezy. Duet Sebastian Ułamek i Krzysztof Kasprzak zajęli drugie miejsce, tuż za ekipą z Poznania. Widać było, że zawodnicy z Tarnowa mieli chwilowy rozbrat z nawierzchnią krakowskiego toru, ale ostatecznie osiągnęli wyznaczony cel . - Dzisiaj zaobserwowałem, że ten tor w Krakowie jest coraz lepszy. Ostatnio uczestniczyłem tutaj w turnieju 60-lecia Nowej Huty. Wtedy ta nawierzchnia była świeżo położona. Pamiętam, że sprawiała wtedy trochę trudności z płynnym prowadzeniem motocykla. W tej chwili ten tor jest bardzo dobry. Można się śmiało na nim ścigać. Bardzo mnie cieszy fakt, że tutaj w Krakowie ta dyscyplina tak się rozkręca. Oby żużel w tym mieście cały czas się rozwijał - powiedział po zawodach Sebastian Ułamek.

W zawodach o Mistrzostwo Polski Par Klubowych jest jeden feler. Większość klubów nie wystawia swoich najlepszych jeźdźców. Kiedyś ta impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem wśród kibiców. Jej ranga była po prostu wyższa. W dzisiejszych czasach kluby starają się oszczędzać swoich krajowych liderów. Można to było zaobserwować podczas krakowskich eliminacji. - Szkoda, że upada ranga takich zawodów. Rozmawialiśmy z Krzysztofem Kasprzakiem na temat tej rundy. Chcieliśmy po prostu tutaj wystąpić. Wielu zawodników nie ma ochoty ścigać się na takich imprezach. Powód jest prosty. Z takim występem nie są związane pieniądze. Oczywiście ważne są medale. Zwłaszcza kiedy można pokazać, że potrafi się jeździć w parach. Występuje się jednak praktycznie dla prestiżu. Ja się cieszę, że podjęliśmy taka decyzję odnośnie naszego uczestnictwa w tych zawodach. Dla nas to kolejne doświadczenie. W tej chwili potrzeba jak najwięcej startować aby dopasować się do tych nowych tłumików. Wspólnie z Krzyśkiem się zmobilizowaliśmy. Przyjechałem do Krakowa prosto ze Szwecji. Pokonaliśmy 1650 kilometrów aby ścigać się na tym torze. Bardzo się cieszę, że to się udało. Najważniejsze, że zawody były bezpieczne, a my awansowaliśmy do finału - skomentował "Seba".

Sebastian Ułamek wspomniał, że potrzeba wiele startów aby dopasować się do nowych tłumików. Za nami pierwsza ligowa kolejka, na której ścigano się z nowymi zamiennikami tejże części. Jak sami zawodnicy mówią, jest różnica pomiędzy startami na tych tłumikach w Anglii, Szwecji i Polsce. - Różnica jest dość spora. To zależy oczywiście od toru. Na razie jedno jest pewne. Nikt nie ma koncepcji na te tłumki. Można zaobserwować, że zawodnicy teraz częściej gubią punkty. Na starych tłumikach jeżeli ktoś miał dobry dzień, to mógł wygrać wszystkie biegi zawodów. Można było przyjechać na swój tor i w ciemno przygotować sprzęt. Teraz jest inaczej. Na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie rozgryźć tych nowych zamienników. Nie wiem także jak długo będą w stanie wytrzymać silniki. Można śmiało powiedzieć, że każdy ma taki sam problem. Nie ma zawodnika, który by mógł powiedzieć, że znalazł receptę na dobre starty z nowymi tłumikami - oznajmił zawodnik urodzony w Częstochowie.

W niedzielę przy ulicy Strzeleckiej w Lesznie dojdzie do pojedynku pomiędzy Unią Leszno a Tauronem Azotami Tarnów. Jaskółki w tym sezonie nie potrafią jak na razie pokonać żadnego rywala. Ale czy osłabione brakiem Juricy Pavlica Byki będą pierwszym zespołem, który ulegnie tarnowianom? - Na pewno nie możemy patrzeć na osłabienia w zespole z Leszna. Tak naprawdę ta drużyna ma dobrą ławkę rezerwowych. W miejsce Juricy Pavlica pojedzie Adam Skórnicki, który też jest dobrze dysponowany. W takim wypadku nie możemy nastawiać się, że dwa punkty przyjdą łatwo. Trzeba dać z siebie wszystko. Mam nadzieję, że w końcu pokażemy, że potrafimy wygrywać. Do tego potrzebna jest równa jazda całego zespołu. Wiem, że możemy pojechać z przysłowiowym zębem. Stać nas na to. Nie można rezygnować z walki. To jest sport w którym każdy może wygrać - zakończył kapitan Jaskółek.

Sebastian Ułamek (kask czerwony) i Krzysztof Kasprzak (kask niebieski) podczas eliminacji Mistrzostw Polski Par Klubowych w Krakowie

Źródło artykułu: