Maciej Janowski w niedzielnym pojedynku VII kolejki Ekstraligi dla swojej drużyny zdobył 9 punktów i dorzucił do tego dorobku dwa bonusy. Oprócz trzech zapewnionych startów junior Betardu Sparty Wrocław dwukrotnie zastąpił słabo spisującego się Adama Shieldsa. W ostatnich wyścigach "Magic" nie mógł pomóc swojej drużynie, gdyż wyczerpał limit startów. Ostatecznie w trzech ostatnich biegach Włókniarz Częstochowa nie tylko odrobił 4-punktową stratę do wrocławian, ale przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Nie wiem czego zabrakło. Do naszej wygranej nad Włókniarzem zabrakło bardzo niewiele. Przespaliśmy końcówkę spotkania, używaliśmy złych przełożeń. Wydaje mi się, że powinniśmy coś zmienić, ale tego nie zrobiliśmy - mówił po zakończeniu spotkania junior wrocławskiej ekipy.
W sobotę na torze w Rawiczu odbył się półfinał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. Reprezentacja Polski zajęła w tych zawodach drugie miejsce. Po raz pierwszy w historii tych zawodów Polaków zabraknie w finale. - Mam nadzieję, że to był tylko wypadek przy pracy. Chciałbym przeprosić wszystkich kibiców i trenera, który dał mi szansę by być kapitanem. Taki jest ten sport i myślę, że za rok nie pozostawimy złudzeń i pojedziemy o złoto - zapowiedział reprezentant Polski.
Porażka wrocławian w meczu z Włókniarzem Częstochowa może być kluczowa w kontekście walki o fazę play-off. Obecnie częstochowianie zajmują w tabeli piątą lokatę i o punkt wyprzedzają rzeszowian i wrocławian. W najbliższej kolejce rozgrywek ligowych dojdzie do rewanżowego pojedynku Betardu Sparty i Włókniarza. - Cel na rewanż może być tylko jeden. Oczywiście, że w meczu rewanżowym z Włókniarzem będziemy chcieli odnieść zwycięstwo z punktem bonusowym - zakończył zawodnik klubu z Wrocławia.