Marek Cieślak: Dopiero dochodzimy do tego, co najważniejsze

Mecz PGE Marmy Rzeszów i Stelmetu Falubazu Zielona Góra zakończył się zwycięstwem gości. Z postawy swoich podopiecznych niezwykle zadowolony był trener Marek Cieślak.

- Greg Hancock bardzo dobrze jechał w tym pojedynku. To był dzień Piotrka Protasiewicza, który zdobył 17 punktów. Do tego Jonsson był waleczny jak zawsze. Na ostatnie biegi jeszcze Dudek dobrze pojechał i wywalczył cenne punkty. Cieszymy się, że wygraliśmy kolejny mecz i dalej liderujemy w ekstraligowej tabeli. Zdecydowanie, rozstrzygnęliśmy trzy ostatnie biegi na naszą korzyść. Jonsson z Protasiewiczem wygrali na 4:2. Potem Dudek z Andreasem też odjechali dobry bieg 5:1. Patryk dobrze wystartował dwa razy z pierwszego pola, choć jak jechał w biegu wcześniejszym mógł przywieźć punkt więcej. Z drugiej strony, rzeszowianie mieli trochę pecha - gdyby nie defekt Harrisa nie byłoby 5:1 a 4:2. Do tego defekt Crumpa w kolejnym biegu - podsumował Cieślak.

Falubaz Stelmet Zielona Góra za wyjątkiem meczu derbowego w Gorzowie nie przegrał żadnego spotkania. Aktualny Wicemistrz Polski znajduje się na pierwszej pozycji w tabeli. - Przed sezonem mówiło się, że będą drużyny, które będą dostarczycielami punktów dla innych. Tymczasem okazuje się, że tak nie jest. Zarówno Włókniarz Częstochowa, jak i Betard Wrocław punkty przywożą. Liga jest bardzo ciekawa, choć osobiście uważam, że dopiero dochodzimy do tego co będzie najważniejsze - do play-offów, a one rządzą się swoimi prawami - podkreślił trener.

Trener Marek Cieślak z kapitanem Falubazu. Piotrem Protasiewiczem

Komentarze (0)