Historia znajomości Steve'a z trzykrotnym Indywidualnym Mistrzem Świata sięga zamierzchłych czasów. - Jason jest moim bardzo bliskim kolegą. On przybył na Wyspy w 1992 roku, więc w moim pierwszym sezonie startów w Wielkiej Brytanii. Crump jest o cztery lata młodszy ode mnie, więc miał wtedy szesnaście lub siedemnaście wiosen na karku, ale był już bardziej doświadczonym zawodnikiem. Na początku w ogóle go nie znałem, ale z biegiem czasu się zaprzyjaźniliśmy. Do dziś wysyłam mu wiadomość przed każdym turniejem Grand Prix. Cieszę się, że jeździec takiego kalibru weźmie udział w moim turnieju - powiedział Johnston.
Chrisa Holdera "Johno" również zna od bardzo dawna. - Chrisa pamiętam jeszcze z czasów, w których nie mogliśmy go podziwiać na angielskich torach. Po raz pierwszy ujrzałem go w jednej z rund mistrzostw Australii, w której pełnił rolę rezerwowego. Dla mnie był zupełnie anonimowym kolesiem, a udało mu się wygrać kilka wyścigów. On dosłownie latał po owalu. Pomyślałem sobie: co to za dzieciak, który leje najlepszych żużlowców?! Chris to twardo stąpający po ziemi facet. Wielu ludzi, którzy znają Holdera jedynie z telewizji, uważa go za sympatycznego człowieka i taki właśnie on jest w rzeczywistości. Cudownie, że wystartuje w moich zawodach - dodał 39-latek.
Ryan Sullivan również jest dobrym kolegą Steve'a. - Nie jeździłem z nim w jednym klubie, ale zawsze dobrze się dogadywaliśmy. Ryan od jakiegoś czasu nie startuje już na Wyspach i ściga się tylko w Polsce oraz Szwecji, więc jego przyjazd do Swindon na pewno ucieszy wielu tutejszych kibiców - zakończył Johnston.
Przypomnijmy, że Steave Johnston w styczniu ogłosił zakończenie kariery sportowej. Australijczyk w lidze polskiej reprezentował barwy zespołów z Gniezna, Leszna, Łodzi oraz Torunia.
"Johno" i R. Schlein w pogoni za H. Andersenem