- Oświadczenie, które pojawiło się na mojej stronie jest nieporozumieniem. Jutro wybieram się ze swoim teamem do Gniezna na rozmowy i liczę, że zakończą się one owocnie. Mam nadzieję, że będę tam jeździł. Częstochowa otrzymuje ode mnie natomiast gwarancję, że przed następnym sezonem ma pierwszeństwo w rozmowach ze mną o kontrakcie - oznajmił w rozmowie z nami Tai Woffinden.
Jak do tego doszło, że, jak się okazuje, niesprawdzone oświadczenie pojawiło się na oficjalnym serwisie internetowym zawodnika? - Ten tekst został skonsultowany tak naprawdę bez mojej wiedzy pomiędzy tym panem, co to pisał i moją mamą. To nie były moje słowa. Mój mechanik kontaktował się z panem, który opublikował to oświadczenie, aby wyjaśnić tę sprawę. Prawdą jest w tym oświadczeniu to, że chcę regularnie startować w Polsce, w pierwszej lidze, aby powalczyć o wyższą średnią KSM na następny rok. Liczę, że Gniezno pomoże mi się odbudować i spełnić założony cel - przekonywał 21-latek.
W związku z powyższym nie są planowane jakieś poważniejsze konsekwencje ze strony teamu Taia Woffindena. - Jak mógłbym wyciągać konsekwencje w stosunku do mamy. Tak jak wspomniałem, raczej byliśmy niezadowoleni z tej publikacji, ponieważ pan, który kontaktował się z moją mamą miał od niej wyraźną informację, że nie rozmawiała ona ze mną, gdyż miałem problemy z moim telefonem komórkowym. Myśleliśmy o wycofaniu tego oświadczenia, bo wprowadziło ono duże zamieszanie. Mój mechanik w rozmowie z tym panem podkreślił, że mamy nadzieję, że następnym razem będzie on kontaktować się bezpośrednio ze mną.
Po wyjaśnieniu zamieszania z oświadczeniem poprosiliśmy Taia o komentarz do decyzji, jaką podjął w ostatnim czasie, czyli odbudowanie formy na zapleczu Speedway Ekstraligi. - Decyzję o odbudowaniu się w I lidze podjąłem niedawno. Doszedłem do takiego wniosku, gdy wróciłem po kontuzji obojczyka. Pragnę podnieść swoją średnią i jak już wspomniałem, Częstochowa po sezonie ma pierwsze miejsce w rozmowach ze mną - stwierdził Woffinden.
Jednocześnie Brytyjczyk nieśmiało dodał, że mimo wszystko czekał na swoją szansę od Włókniarza. - Oczywiście, że na początku roku chciałem startować we Włókniarzu. Czekałem na swoją szansę. Przeanalizowałem wszystko i uważam, że występy w I lidze będą jednak najrozsądniejszym rozwiązaniem w tym roku dla mnie. Przy okazji pragnę pozdrowić kibiców z Częstochowy i życzyć Włókniarzowi wszystkiego najlepszego w rozgrywkach ekstraligowych! - zakończył Tai.