Tarnowianie w poprzedniej kolejce wygrali pierwsze spotkanie w tym sezonie i chcą pójść za ciosem. - Po tym jak w meczu z Unią Leszno zdobyliśmy pierwsze punkty w tegorocznym sezonie, atmosfera w zespole wyraźnie się poprawiła, poza tym zawodnicy nabrali większej pewności siebie, która będzie nam bardzo potrzebna w niedzielnym pojedynku z PGE Marmą Rzeszów. Nie ukrywam, że chcemy ten mecz nie tylko wygrać, ale także zdobyć w nim punkt bonusowy, który na pewno jest w naszym zasięgu. Zdobycie trzech punktów w meczu z rzeszowianami jest dla nas o tyle ważne, że daje nam jeszcze nadzieję na walkę o miejsce w czołowej szóstce Ekstraligi, które po zakończeniu części zasadniczej rozgrywek nie tylko zapewni nam utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej na kolejny sezon, ale pozwoli nam także rywalizować o medale Drużynowych Mistrzostw Polski w tegorocznych rozgrywkach - powiedział Paweł Baran na łamach Dziennika Polskiego.
By zdobyć bonusa Jaskółki muszą zwyciężyć różnicą więcej niż jedenastu punktów. - Uważam, że jest nas stać na osiągnięcie takiego wyniku, oczywiście pod warunkiem, że podobnie jak było to w meczu z Unią Leszno, wszyscy zawodnicy zdobędą odpowiednią do swoich możliwości ilość punktów. Łatwo na pewno nie będzie, tym bardziej, że w zespole rzeszowskim występuje przecież kilku dobrych zawodników, takich jak choćby Australijczyk Jason Crump czy reprezentanci Wielkiej Brytanii Lee Richardson i Chris Harris - przyznał menedżer tarnowian.
Źródło: Dziennik Polski