"Siwy" rzucił się w oczy działaczom Olympu podczas przedsezonowego sparingu, kiedy przyjechał do stolicy Czech z Kolejarzem Opole i w sześciu wyścigach zdobył 15 punktów i bonusa. Wówczas szybko doszło do parafowania umowy między nim a praskim klubem. Tym razem na swoim koncie Michał Mitko zapisał 8 "oczek" i bonusa, dzięki czemu w statystykach ligi przy jego nazwisku będzie widnieć rewelacyjna średnia 3 punktów na wyścig. - W pierwszym starcie policzyłem wszystkie chmury na niebie (śmiech - dop. red.). Sprzęgło skleiło niesamowicie, wyjechałem spod taśmy z mocno uniesionym kołem i musiałem odrabiać pozycje na dystansie. Na drugie miejsce przedarłem się już na drugim okrążeniu i zacząłem atakować Martina Vaculíka. Pokazałem mu się parę razy krawężniku, aby ostateczny manewr przypuścić po zewnętrznej. Drugi bieg był o tyle trudniejszy, że troszkę nie zrozumieliśmy się z Józkiem Francem, który był wolniejszy ode mnie i blokował mi tor jazdy. Na chwilę Martin odzyskał drugą pozycję, jednak zamknąłem go pod bandą i dowieźliśmy do mety podwójne zwycięstwo. Przed biegami nominowanymi uzgodniliśmy z Józkiem taktykę i wszystko wyszło już doskonale - powiedział Mitko na łamach swojej strony internetowej.
- Szkoda jedynie przegranej. Można tylko gdybać jak potoczyłyby się losy meczu, gdybym startował we wcześniejszych wyścigach. Cieszę się ogromnie z indywidualnego wyniku i własnej jazdy, gdyż mogłem sobie polatać - i to skutecznie - po orbicie. Manager i działacze również są zadowoleni z mojego występu, gdyż już dziś dostałem powołanie na kolejny mecz - dodał wychowanek RKM Rybnik.
Źródło: michalmitko.com