Ireneusz Igielski dla SportoweFakty.pl: Lepszego scenariusza nie mogliśmy sobie wymyślić

Unia Leszno po pasjonującym boju pokonała w niedzielę Stelmet Falubaz Zielona Góra 46:44. Ireneusz Igielski przyznaje, że był to jeden z najciekawszych pojedynków jakie rozegrano w ciągu kilku ostatnich lat na stadionie im. Alfreda Smoczyka.

- Niczego lepszego nie mogliśmy sobie wymarzyć. To zwycięstwo jest dla nas czymś naprawdę wspaniałym. Przyjechał do nas Falubaz, który jest zdecydowanym liderem Ekstraligi i był faworytem tego spotkania. Nasz drużyna boryka się z ogromnymi problemami. W ciągu ostatnich trzech tygodni mieliśmy więcej pecha, niż w ciągu siedmiu minionych lat - mówi w rozmowie ze SportoweFakty.pl Ireneusz Igielski.

Członek zarządu leszczyńskiej Unii zwraca uwagę na dramaturgię niedzielnego spotkania. - Cały mecz układał się pod dyktando faworyta. Falubaz kontrolował sytuację po czym wzięliśmy się w garść i dzięki kapitalnej końcówce w wykonaniu Jarosława Hampela i Janusza Kołodzieja przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę. Lepszego scenariusza nie mogliśmy sobie wymyślić.

Ireneusz Igielski zwraca uwagę na jakość niedzielnego widowiska. - Myślę, że to spotkanie było jednym z najciekawszych, jakie odbyły się w Lesznie w ciągu kilku ostatnich lat. Ciężko jest porównywać ten pojedynek z tymi, które oglądaliśmy w ubiegłym roku. Podział sił był wówczas inny. Tak naprawdę w 2010 roku nie było zbyt ciekawie na naszym torze. Tak niestety było. Przypominam sobie kapitalne mecze na Smoczyku z sezonów 2007, 2008 czy 2009, ale ponad wszelką wątpliwość długo będziemy wspominali niedzielne spotkanie jako jedno z najciekawszych. Pikanterii dodawał przecież fakt, że jechaliśmy przeciwko Falubazowi, który był faworytem tego spotkania.

Komentarze (0)