- Mogę wyrazić tylko swoją opinię. Nie spodziewałem się, że leszczynianie przy takich problemach kadrowych będą w stanie wygrać ten mecz. Wiedziałem, że łatwo nie będzie, ale jednak myślałem, że ten mecz wygramy. Jednak to w końcu ich tor. Poczułem go dziś dobrze (śmiech - dop. redakcji). Był dobrze przygotowany i do ścigania - podsumował junior.
Bieg juniorski rozgrywał się trzykrotnie. Adam Strzelec leżał dwukrotnie na torze. Jak czuł się po pojedynku? - Ogólnie czuję się nie najgorzej tylko mam wielkiego krwiaka na pupie i na pewno jutro będzie ciężko. Ale taki jest ten sport, przeżyję. Wydaje mi się, że po prostu miałem pecha, że znajdowałem się w tych miejscach, gdzie rywale lecieli, gdzie się coś działo. Byłem nie w tym miejscu gdzie powinienem, a efekty tego widać. Grunt, że wyszedłem z nich bez większego szwanku - stwierdził Adam.
Juniorzy zielonogórskiego Falubazu
Co zdaniem juniora, zaważyło na przegranej jego drużyny? - Trudno mi powiedzieć, bo większą część meczu przesiedziałem w boksie i nie obserwowałem do końca tego co działo się na torze. Myślę, że leszczynianie byli po prostu lepsi, jechali u siebie więc mieli większe szanse na wygraną - zakończył.