Mecz o sześć punktów - zapowiedź spotkania PGE Marma Rzeszów - Włókniarz Częstochowa

Już w najbliższą niedzielę dojdzie do spotkania PGE Marmy Rzeszów z Włókniarzem Częstochowa. Dla obydwu drużyn będzie to niezwykle istotny mecz w kontekście walki o pierwszą szóstkę po sezonie zasadniczym.

Stawka niedzielnego pojedynku będzie bardzo duża dla obydwu drużyn. Wygrany, który tym samym zapewni sobie zapewne także i bonus, bardzo mocno przybliży się do fazy play off. Przegrany zaś praktycznie sięgnie dna ligowej tabeli, mając przed sobą bardzo trudną sytuację. Warto pamiętać, że obie drużyny dzieli jedynie jedno "oczko" w tabeli. Zatem nie bez kozery, niedzielna batalia zyskuje miano meczu o sześć punktów.

Rzeszowianie liczą na wygraną, tym bardziej, że będą dysponować atutem w postaci własnego toru. - Nie zakładam innego scenariusza jak nasza wygrana. Potrzebujemy punktów, tym bardziej po dotkliwej porażce w Tarnowie. Jesteśmy jednak świadomi, że łatwo nie będzie, gdyż drużyna z Częstochowy to bardzo dobry zespół, jednak chcąc wejść do play off, musimy zdobyć 3 punkty - zapowiada trener gospodarzy, Dariusz Śledź. PGE Marma w ostatniej kolejce wysoko przegrała z zespołem Tauronu Azoty Tarnów. Fatalnie w tym meczu spisali się brytyjscy stranieri ekipy znad Wisłoka - Chris Harris i Lee Richardson. Obaj kompletnie nie potrafili odnaleźć się na tamtejszym torze. - Tor był twardy i śliski, co sprawiało nam dodatkowe kłopoty. Tylko Rafał Okoniewski i Jason Crump wykonali swoją robotę, ale większość z nas w takich warunkach po prostu nie dała rady, nie potrafiła dobrze, skutecznie jechać i zdobywać punktów - mówił po meczu Harris. Teraz jednak przyjdzie im pojechać na zupełnie inaczej przygotowanej nawierzchni, co z pewnością pozwoli na lepsze zdobycze punktowe.

Spotkanie w Tarnowie obfitowało w upadki, co przeniosło się także na stan zdrowia niektórych zawodników. Początkowo u Richardsona podejrzewano złamanie ręki, jednak diagnozy się nie potwierdziły i już we wtorek wystąpił on w meczu szwedzkiej Elitserien. Na uraz narzekał także Dawid Lampart, który mocno rozciął łokieć. W czwartek miał pojechać w półfinale Srebrnego Kasku, jednak nie wystąpił w tych zawodach, chcąc nieco odpocząć i lepiej przygotować się do niedzielnego spotkania. W obozie rzeszowian to niejedyne kontuzje, gdyż wciąż z oparzeniem walczy Rafał Okoniewski. Sytuacja "Okonia" wygląda już nieco lepiej, jednak w dalszym ciągu nie jest on w pełni zdrowy. Okoniewski w minionej kolejce był liderem swojego zespołu, zaś nieco słabiej spisał się Jason Crump. - Nie lubię toru w Tarnowie i nigdy mi się dobrze na nim nie jeździło - mówił po meczu. Trzeba jednak pamiętać, że na rzeszowskiej nawierzchni, w przeciwieństwie do tarnowskiego owalu, Australijczyk notuje fenomenalne występy, często nie pozostawiając rywalom złudzeń na wygraną. Zapewne i w niedzielnym meczu Crump ponownie będzie liderem PGE Marmy, bowiem będzie chciał zrehabilitować się za słabszy występ przed tygodniem. W tym miejscu warto nadmienić, że szkoleniowiec rzeszowian zmienił zestawienie par. Tym razem drugą parę poprowadzi wspomniany Okoniewski, zaś jego partnerem będzie Chris Harris.

Goście przyjadą do Rzeszowa w optymalnym zestawieniu. Trzeba pamiętać, że dla większości zawodników z Częstochowy tor w stolicy Podkarpacia nie jest zagadką, gdyż mieli oni okazję startować na nim kilkakrotnie, choćby w minionym roku. Tak było z braćmi - Grigorijem i Artiomem Łaguta. Jeszcze rok temu występując w barwach Lokomotivu Daugavpils, pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Warto przypomnieć, że obaj zawodnicy byli przymierzani do zespołu PGE Marmy przed sezonem, jednak zmiany regulaminowe wstrzymały ich transfer nad Wisłok. Sporą znajomością rzeszowskiego owalu mogą wykazać się także dwaj Szwedzi - Peter Karlsson oraz Daniel Nermark. Ten ostatni w ostatnich latach notował bardzo dobre występy w Rzeszowie, dwukrotnie notując dwucyfrowe wyniki. Jeśli natomiast chodzi o "PK-eja", wielu kibiców pamięta jego batalie toczone ze swoim bratem Mikaelem Maxem, kiedy to zespoły z Ostrowa Wlkp. i Rzeszowa biły się o awans do ekstraligi.

Dla końcowego rezultatu "Lwów" wielką wagę może mieć postawa młodzieżowców oraz Rafała Szombierskiego. "Szumina" nie przepada za rzeszowskim torem, który często sprawiał mu sporo problemów. Jeśli natomiast chodzi o Artura Czaję oraz zapewne Marcina Bubela, każdy wynik punktowy zanotowany przez nich, może mieć bardzo duży wpływ na końcowy rezultat zawodów.

Rzeszowianie są faworytem tego pojedynku, jednakże wcale nie musi on być dla nich łatwy. Wydaje się jednak, że powinni odnieść kolejne zwycięstwo na własnym torze, a po meczu dopisać także punkt bonusowy. Trzeba pamiętać, że częstochowianie broni łatwo nie złożą i z pewnością się nie poddadzą. Już kilkakrotnie w tym sezonie udowodnili, że są w stanie sprawić niespodziankę. Kto zatem zwycięży w tym bardzo ważnym pojedynku? Kto zacznie piąć się ku górze w ligowej tabeli? Dowiemy się już w niedzielę. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu padł wynik 47:43 dla Włókniarza Częstochowa.

Wygraj bilet na mecz -->

Awizowane składy:

PGE Marma Rzeszów

9. Lee Richardson

10. Maciej Kuciapa

11. Rafał Okoniewski

12. Chris Harris

13. Jason Crump

14. Dawid Lampart

Włókniarz Częstochowa

1. Grigorij Łaguta

2. Artiom Łaguta

3. Peter Karlsson

4. Rafał Szombierski

5. Daniel Nermark

6. Artur Czaja

Początek spotkania: 18.00

Sędzia: Jerzy Najwer (Gliwice)

Ceny biletów: normalny 30 zł, ulgowy 20 zł, program 5 zł

Zamów relację z meczu PGE Marma Rzeszów - Włókniarz Częstochowa

Wyślij SMS o treści ZUZEL RZESZOW lub o treści ZUZEL CZESTOCHOWA na numer 7303

Koszt usługi 3,66 zł z VAT.

Zamów wynik meczu PGE Marma Rzeszów - Włókniarz Częstchowa

Wyślij SMS o treści ZUZEL RZESZOW lub o treści ZUZEL CZESTOCHOWA na numer 7101

Koszt usługi 1,22 zł z VAT.

Prognoza pogody na niedzielę dla Rzeszowa (za onet.pl):

Temp. 17°C

Ciśn. 1012 hPa

Śnieg: 0.0 mm

Deszcz: 2.5 mm

Wiatr: 19 km/h

W ostatnim meczu pomiędzy tymi zespołami, który odbył się w Rzeszowie 6 czerwca 2008 r. Marma Polskie Folie uległa na własnym torze częstochowianom w stosunku 32:60. Wśród gospodarzy najlepiej spisał się Martin Vaculik, zdobywca 10 punktów. Najskuteczniejszym zawodnikiem przyjezdnych był Greg Hancock, który wywalczył 17 "oczek". Więcej o tym meczu czytaj tutaj.

Czytaj także:

Jak Lwy radzą sobie w Rzeszowie?

Rafał Szombierski: Nie wiem co się dzieje

Rafał Okoniewski: To nie jest ten sam zespół co do tej pory

Lampart nie pojedzie w półfinale Srebrnego Kasku

Komentarze (0)