Rory Schlein dla SportoweFakty.pl: Od dwóch tygodni nie mam kontaktu z działaczami z Rybnika

Drużyna KS ROW Rybnik w dziewięciu meczach I ligi wygrała zaledwie jedno - na własnym torze z Polonią Bydgoszcz. Główną przyczyną są problemy finansowe, jakie nękają klub, przez co nie we wszystkich meczach może wystąpić optymalny skład.

Jednym z tych, których zabrakło w dwóch spotkaniach "Rekinów" (przeciwko GTŻ Grudziądz) jest Rory Schlein. Australijczyk prezentuje od początku sezonu wysoką dyspozycję, będąc jednym z liderów KS ROW-u, a także brytyjskiego Belle Vue Aces. - Chcę nadal ścigać się w Polsce dla Rybnika, ale mają oni spore problemy z finansami. Chciałbym jak najszybciej znów pojechać w polskiej lidze, ale niestety od dwóch tygodni nie mam żadnego kontaktu z działaczami z Rybnika - mówi w rozmowie z SportoweFakty.pl Schlein.

Sezon 2010 był nieco mniej udany dla reprezentanta Australii, jednak mógł liczyć na regularne występy w polskiej lidze, w barwach GTŻ-u Grudziądz. Czy sam zawodnik nie żałuje z perspektywy czasu odejścia z klubu, który jest obecnie liderem tabeli I ligi? - W Grudziądzu spędziłem dwa wspaniałe lata. Jest to wielki klub i szkoda, że musiałem go opuścić. Chciałem dalej jeździć dla GTŻ-u, jednak nie dostałem propozycji nowego kontraktu i musiałem szukać sobie nowego zespołu - stwierdził "RooBoy".

W dotychczasowych siedmiu meczach rybnickiej drużyny Schlein "wykręcił" średnią równą 1,500 pkt/bieg. Był on jednak jednym z głównych bohaterów sensacyjnego zwycięstwa KS ROW-u nad Polonią Bydgoszcz. - To jest dobry sezon dla mnie. Miałem tylko jeden nieudany występ w Rybniku ze Startem Gniezno, kiedy to dopadły mnie spore problemy z motocyklem. To był dla mnie ciężki dzień, ale mam nadzieję, że będę mógł znowu jeździć w Rybniku. Tamtejsi kibice zasługują na to, żeby drużyna utrzymała się w pierwszej lidze, a w przyszłym sezonie walczyła o powrót do Ekstraligi - kończy Rory Schlein.

Rory Schlein ma nadzieję, że jak najszybciej będzie mógł wrócić na polskie tory

Komentarze (0)