- Byłem zaskoczony tym co wydarzyło się we Wrocławiu. Spodziewałem się zdecydowanie bardziej wyrównanego meczu. Wiemy przecież, że wrocławianie dobrze spisują się na swoim torze. Jechaliśmy tam ze świadomością, że stać nas na zwycięstwo, sądziłem jednak, że wynik będzie oscylował wokół remisu. Dwadzieścia punktów przewagi z pewnością było dla nas niespodzianką. Ten mecz mógł przypominać nasz ostatni pojedynek na tym torze. Generalnie jednak trzeba powiedzieć, że nam się zawsze dobrze jeździło we Wrocławiu. Mamy szczęście do tego obiektu - powiedział dla SportoweFakty.pl Ireneusz Igielski.
W spotkaniu z Betardem Spartą zadebiutował Edward Kennett. Anglik zdobył 10 punktów i 3 bonusy. - Wiedziałem, że Edward potrafi jechać i może pokazać się z dobrej strony w meczu we Wrocławiu. Na pewno jednak mogę określić jego występ jako pozytywne zaskoczenie. Te zawody były bardzo udane w jego wykonaniu, ale trzeba ostudzić emocje. Przekonamy się o tym na co go naprawdę stać podczas spotkań, które czekają nas w najbliższym czasie. Mecze z Toruniem i Gorzowem będą polem do weryfikacji jego możliwości i przydatności do drużyny. Podkreślam jednak, że doceniamy to co ten zawodnik zaprezentował we Wrocławiu. Przed tym meczem mówił nam, że po raz ostatni jeździł na tym torze 3-4 lata temu i nie poszło mu najlepiej. Tym bardziej więc cieszy nas to, że po jednym treningu z naszą drużyną zaprezentował się tak korzystnie - powiedział dyrektor zarządzający Unii Leszno.
Ireneusz Igielski zwraca uwagę na rosnącą formę leszczyńskich juniorów. - Poprawę w ich jeździe widać gołym okiem. To są młodzi chłopcy, którzy potrzebują jeszcze czasu. Kariera żużlowca stoi przed nimi otworem. Nie mamy w stosunku do nich Bóg wie jakich wymagań. Oczekujemy od nich, że będą skutecznie walczyli z juniorami z innych zespołów. Oni o tym wiedzą. Widać jednak, że robią postępy. Im dłużej będzie trwał ten sezon tym będą lepsi. Jestem o tym przekonany.
Leszczynianie świętują triumf we Wrocławiu.
na Instagramie 
na Facebooku 
