Bartosz Zmarzlik: Jak już jestem w finałach to czemu mam nie stawiać sobie odważnych celów?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bartosz Zmarzlik jest objawieniem tegorocznych rozgrywek. Szesnastoletni zawodnik Caelum Stali Gorzów już na starcie kariery w dorosłym speedwayu awansował do dwóch najważniejszych młodzieżowych finałów: IMEJ i IMŚJ.

W tym artykule dowiesz się o:

W ubiegłą sobotę na torze w Krośnie młody jeździec z kompletem punktów wygrał półfinał Indywidualnych Mistrzostw Europy juniorów i nie miał problemów z awansem do ostatecznej rozgrywki, która odbędzie się w słoweńskiej Lublanie. Bartoszowi nie straszny był także owal "Wilków", na którym przyszło mu startować po raz pierwszy w życiu. - To był mój debiutancki występ na tym torze. Mogę już jednak powiedzieć o nim, że ma specyficzną, czarną nawierzchnię i jest bardzo trudny. Tym bardziej się cieszę, że wygrałem i na dodatek bez straty punktów. Jedziemy dalej do finału i oby z jak najlepszym skutkiem - wyjaśnia.

Spore problemy młodym zawodnikom sprawiały koleiny, przede wszystkim te na drugim łuku. W jednym z wyścigów mocno szarpnęło także motocyklem Zmarzlika. Na szczęście w jego przypadku, sytuacja zakończyła się bez wypadkowo. - Dziury były to fakt, motocykl także mocno wynosiło, nie zawsze jeździło się tam gdzie się chciało. Wszystko jednak było pod kontrolą, świetnie "chodziła" jedna ścieżka pod płotem, gdzie można było się bardzo fajnie napędzić i oprzeć koło - opowiada.

Mimo, że końca sezonu 2011 jeszcze nie widać, to już teraz 16 - latek urodzony w Szczecinie może powiedzieć, że ten rok jest w jego wykonaniu bardzo udany. Awanse do finałów IMŚJ i IMEJ w tak młodym wieku to wyczyn, który może osiągnąć tylko ktoś kto został stworzony do tej dyscypliny. - Moim celem w tym roku był przede wszystkim awans do finału Indywidualnych Mistrzostw Europy juniorów. Z tego względu, że jest to turniej dla zawodników do lat dziewiętnastu, a ja mam szesnaście i na osiągnięcie czegoś w tych zawodach zostały mi tylko trzy lata. Ale zdecydowanie najbardziej zadowolony jestem z awansu do finału Mistrzostw Świata juniorów ponieważ tam mam jeszcze pięć lat startów. Fajnie, że to się tak układa - mówi jeden z największych polskich talentów ostatnich lat.

Podopieczny Czesława Czernickiego i Piotra Palucha nie jest minimalistą i wierzy, że w obu finałach nie będzie tylko statystą. Obiecuje, że da z siebie wszystko. - Jak już jestem w finałach to czemu mam sobie nie stawiać odważnych celów. Nie będę na pewno odpuszczał, a będę trzymał gaz tak jak zawsze - kończy.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)