Reprezentant Zjednoczonego Królestwa był stałym uczestnikiem cyklu w latach 2002-2009 i pięciokrotnie stał na podium pojedynczych odsłon serii. - Chcę wygrać w Cardiff. Mam zamiar cieszyć się jazdą, ale pragnę zwyciężyć tak jak w każdych innych zawodach. Nie czuję żadnej presji, to jednorazowy występ, podczas którego wszystko się może zdarzyć. Na triumf oczywiście stać każdego uczestnika rywalizacji - są Tomasz Gollob, Greg Hancock i Nicki Pedersen. Każdy ma jednak wzloty i upadki, więc nigdy nic nie wiadomo - powiedział Nicholls.
"Hot Scott" otrzymał dziką kartę również na zeszłoroczną GP Wielkiej Brytanii. Czy jeździec Startu Gniezno myśli jeszcze o powrocie do czempionatu w roli stałego uczestnika? - Wciąż marzę o zostaniu mistrzem świata, ale w tej chwili aż tak bardzo nie zaprzątam sobie tym głowy i skupiam się na jak najlepszej jeździe w ligach. Mój ostatni sezon w cyklu był dramatycznie słaby i wrócę tam tylko wtedy, gdy będę czuł, że jestem w stanie skutecznie rywalizować na tym poziomie - dodał Brytyjczyk.
Przypomnijmy, że turniej Grand Prix odbędzie się na Millennium Stadium w Cardiff po raz jedenasty w historii. W ubiegłym roku triumfował Chris Holder, a najlepszy wyniki Scotta Nichollsa to czwarte miejsce w sezonie 2008.
Czy Scott Nicholls odniesie w Cardiff upragnione zwycięstwo?