Lindgren po GP w Cardiff: Czuję się jak frajer

Fredrik Lindgren po sobotniej Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff był w bardzo kiepskim nastroju. 25-letni Szwed na Millennium Stadium nie zdołał zakwalifikować się do półfinału i z dorobkiem 5 punktów ukończył zmagania na czternastej lokacie.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentant Trzech Koron przed swoją ostatnią gonitwą miał jeszcze cień szans na awans do najlepszej ósemki rywalizacji, ale pojechał zbyt odważnie, w efekcie czego spowodował upadek Emila Sajfutdinowa, za co został wykluczony z powtórki wyścigu. - W trakcie zawodów zmieniłem motocykl. Ten, którego używałem w swoim ostatnim wyścigu był o wiele szybszy od tego, na którym jechałem wcześniej. Teraz czuję się jak frajer, chociaż gonitwa z Emilem była przednia - powiedział rozczarowany Lindgren.

"Fredka" po występie w Cardiff znacznie się oddalił od medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata. Jeździec Taurona Azotów Tarnów w pięciu tegorocznych turniejach uzbierał 40 oczek i w klasyfikacji przejściowej serii zajmuje ósme miejsce. Liderem cyklu jest zwycięzca z Cardiff, Greg Hancock (80 pkt.), który wyprzedza Tomasza Golloba (68 pkt.) oraz trzeciego na Millennium Stadium Chrisa Holdera (57 pkt.).

Kolejna odsłona GP 2011 odbędzie się 30 lipca we włoskim Terenzano, gdzie 25-latek w ubiegłym sezonie był dopiero trzynasty. Wcześniej zawodnik Jaskółek wraz z reprezentacją Szwecji będzie rywalizował o Drużynowy Puchar Świata.


Sobotni wieczór w stolicy Walii nie należał do Fredrika Lindgrena

Komentarze (0)