Krzysztof Pecyna: Nie siedzę z założonymi rękoma

Krzysztof Pecyna jest wychowankiem Polonii Piła. W tym klubie startował w poprzednim sezonie. Obecnie jest zawodnikiem Startu Gniezno, lecz nie potrafi przedrzeć się do składu, dlatego szuka innego klubu.

W czwartek Pecyna wystartował w treningu punktowanym w Opolu. Spisał się dobrze. Zdobył 12 punktów, pokonując m.in. Rafała Flegera i Marcina Jędrzejewskiego. Wpadł w oko trenerowi Kolejarza Andrzejowi Maroszkowi, który 33-latka chętnie widziałby w składzie. - Posiadam kontrakt warszawski w Gnieźnie i nie ukrywam, że od początku sezonu szukam innego klubu - komentuje Pecyna. - Mam jednak pecha, że nie potrafię znaleźć drużyny, ponieważ one skompletowały już kadry i nie potrzebują kolejnych zawodników. Szukam okazji do startów, dlatego chętnie skorzystałem z zaproszenia Andrzeja Maroszka. Cieszę się, że dobra postawa nie przeszła bez echa i zainteresował się mną trener. Nieźle czuję się na opolskim torze, a moje motocykle są z nim spasowane. Lubię też owal w Rawiczu, na którym opolanie pojadą w następnym spotkaniu.

Dobry występ Pecyny był zaskoczeniem dla kibiców, którzy nie spodziewali się, że rzadko pojawiający się na torze zawodnik pokona regularnie startujących opolan. - To nie jest tak, że siedzę z założonymi rękoma i nic nie robię - tłumaczy Pecyna. - Uczestniczę w zajęciach ogólnorozwojowych i dbam o formę. Potrzebuję jednak jazdy i ligowej rywalizacji. Dlatego chętnie wzmocniłbym Kolejarza. Tym bardziej, że jest to niezły zespół i wciąż walczy o awans.

Wychowanek Polonii Piła w zeszłym roku zdobywał punkty dla macierzystego klubu. Przed obecnym sezonem był bliski dogadania się z Polonią, lecz nie trafił do tego zespołu. Rywalizował również o skład w Gnieźnie. - Nie chciałbym więcej poruszać tematu startów w Pile - mówi Pecyna. - Powiem tak: gdyby Polonia była mną zainteresowana, to na pewno podpisałbym tam kontrakt. I na tym zakończę. Natomiast w Gnieźnie walczyłem o miejsce w drużynie. Mimo że w sparingach spisywałem się nieźle, to nie zostałem powołany na mecze ligowe. Nie boję się konkurencji, ale trzeba przyznać, że z powodu szerokiej kadry mógłbym nie jeździć regularnie.

W poprzednich sezonach Pecyna miał kłopoty z nadwagą, lecz teraz jest szczupły i imponuje sylwetką. - Największy wpływ na wagę ma odżywianie - przyznaje 33-latek. - Mocno pracuję nad formą fizyczną. Od ośmiu miesięcy stosuję dietę, dzięki której schudłem. Ma to przełożenie na dyspozycję sportową. Nie osiągnąłem jednak optymalnego pułapu i muszę nadal ćwiczyć.

W zimie udało się Pecynie pozyskać sponsora. - Została nim firma Tec System z Piły - wyjaśnia zawodnik. - Rozmowy nie były łatwe. Choć zostawałem bez przynależności klubowej, to sponsor obdarzył mnie zaufaniem i udzielił wsparcia. Dzięki temu mogłem kupić sprzęt i przygotować się do sezonu. Sporo zainwestowałem w motocykle, które są tuningowane przez Fleminga Gravesena. Spisują się bez zarzutu. Jestem zadowolony ze współpracy z Duńczykiem.

Źródło artykułu: