Kacper Gomólski: Nie widzę drużyny, która mogłaby w tym sezonie zwyciężyć w Bydgoszczy

Start Gniezno uległ w minioną niedzielę Polonii Bydgoszcz 32:57. Wynik mógł jednak być nieco korzystniejszy dla gości, gdyby w ich barwach mógł wystąpić kontuzjowany junior - Kacper Gomólski. Zawodnik ten dla portalu SportoweFakty.pl mówi o tym spotkaniu, a także opowiada o przebiegu rehabilitacji obojczyka.

Młody żużlowiec, tak jak większość zawodników z Gniezna, uważa, że powodem tak słabego wyniku Startu było złe spasowanie z bydgoską nawierzchnią. - Podstawowym powodem pogromu mojej drużyny jest to, że po prostu chłopacy kompletnie nie mogli poradzić sobie z torem. W Gnieźnie także jest przyczepnie, ale nie tak jak tutaj, w Bydgoszczy. Widać również, iż zawodnicy Polonii są świetnie dopasowani do własnego toru i nie mają z nim żadnych problemów. Dotyczy to prawie wszystkich żużlowców z Bydgoszczy i nie widzę zespołu, który byłby w tym roku w stanie wywieźć ligowe punkty z grodu nad Brdą.

Kacper Gomólski nie może się już doczekać momentu, kiedy powróci na żużlowy tor. - W tym tygodniu mam operację i myślę, że góra cztery tygodnie po niej postaram się już usiąść na motocyklu. Dłuższej przerwy po prostu nie jestem w stanie sobie wyobrazić.

Jeden z najbardziej utalentowanych polskich młodzieżowców jest zdania, że nadchodzący mecz z Lokomotivem Daugavpils będzie dla jego zespołu potyczką sparingową. - Wynik meczu z Łotyszami nie będzie dla nas ważny, bo jak wiemy pierwszoligowe rozgrywki dzielą się w tym roku na dwie części. Pewne jest, iż ekipy z Daugavpils zabraknie wśród walczących o awans do Ekstraligi. Będzie to dla nas bardziej przetarcie, rozgrzewka przed spotkaniem z Wybrzeżem Gdańsk. To zdaje się być bowiem najważniejszy mecz przed fazą play off - zakończył.

Komentarze (0)