Mimo zapowiedzi, w składzie zespołu spod znaku Myszki Miki w niedzielnym meczu z wrocławianami zabrakło powracającego po kontuzji Grzegorza Zengoty. - Razem z trenerem uznaliśmy, że warunki torowe są zbyt ciężkie dla mnie. Zadecydowaliśmy więc, że w tym meczu nie pojadę, gdyż na torze było grzęzawisko. W zasadzie pogoda sprawiła nam takie warunki, bo miałem wystąpić w tych zawodach. Nic nie stało na przeszkodzie, dopóki nie spadł deszcz - powiedział "Zengi" na pomeczowej konferencji prasowej.
Za Grzegorza do składu wskoczył Kacper Rogowski i spora część zielonogórskich fanów zaczęła obawiać się o wynik swojego zespołu. Wszak w składzie wicemistrzów Polski znalazło się trzech juniorów, bardzo nieskuteczny ostatnimi czasy Jonas Davidsson, a jakby tego było mało, trener Marek Cieślak nie może już korzystać z Zastępstwa Zawodnika za Rafała Dobruckiego. Betard Sparta jawił się przecież jako groźny rywal, z głośnymi nazwiskami w składzie i przede wszystkim złotym duetem z rozgrywanego przy Wrocławskiej nieco ponad tydzień przed meczem finału Mistrzostw Polski Par Klubowych.
Okazało się jednak, że nie taka Sparta straszna jak ją malują. Wrocławianie nie mieli praktycznie żadnych szans w starciu ze świetnie dysponowanym trio liderów zielonogórskiego klubu, a w dodatku zdarzało im się przegrywać z drugą linią Stelmet Falubazu, o którą tak obawiali się fani zespołu spod znaku Myszki Miki. Dość powiedzieć, że w całym meczu zawodnicy z Wrocławia odnieśli zaledwie dwa biegowe zwycięstwa (!), a drużynowo wygrali tylko jeden wyścig.
Początek meczu nie zapowiadał, że jego końcowy wynik będzie tak jednoznacznie wskazywał na którąkolwiek z drużyn. Po trzech odsłonach utrzymywał się remis. Od tego momentu zielonogórzanie zaczęli jednak spisywać się tak, jak przystało na gospodarzy i odjechali od wrocławian. Wydatna w tym zasługa Piotra Protasiewicza, Andreasa Jonssona i Grega Hancocka, którzy we trójkę zdobyli aż 38 punktów i 2 bonusy, a warto podkreślić, że każdy z nich na torze zaprezentował się tylko pięć, a nie sześć razy. Kiedy przed dziesięciominutową przerwą goście przegrywali 25:35, jasne się stało, że tego meczu już raczej nie wygrają.
Co było kluczem do sukcesu miejscowych? Oprócz fenomenalnej postawy trójki liderów (na szczególne słowa uznania zasłużył tutaj zwłaszcza Protasiewicz, który w szóstym biegu wyrównał rekord toru, a w czwartym i czternastym wyścigu popisał się genialnymi akcjami, którymi do czerwoności rozgrzał zielonogórską publiczność), ważne punkty przywiozła druga linia. Patryk Dudek jeździł w kratkę, ale wygrał dwa biegi, Adam Strzelec przywiózł 3 "oczka", choć warto podkreślić, że wizualnie lepiej zaprezentował się Kacper Rogowski. Strzelec nie radził sobie na trudnym torze, ale dwukrotnie występował w trzyosobowej obsadzie w wyniku braku w składzie wrocławian Patryka Mailitowskiego, który w wyniku regulaminowych niuansów nie został dopuszczony do zawodów.
Na osobny akapit zasługuje tym razem Jonas Davidsson. Zwykle niemrawy i mało waleczny Szwed swoją postawą może nie zaimponował (6 punktów i bonus w pięciu biegach to raczej przeciętny występ), ale w piątym biegu był tak szybki, że pobił rekord zielonogórskiego toru! - Cieszę się z tego, ale zamiast bicia rekordu wolałbym zdobyć 12 punktów. To z pewnością miłe uczucie, że byłem najszybszy w historii na tym torze, ale gdybym skuteczniej punktował, cieszyłbym się o wiele bardziej - powiedział po meczu Davidsson.
Wrocławianie zaprezentowali się o wiele równiej jako zespół, ale w ich szeregach zabrakło zawodników będących w stanie nawiązać walkę ze świetnie dysponowanymi gwiazdami Stelmet Falubazu. Jedynie Kenneth Bjerre i Piotr Świderski potrafili indywidualnie wygrać bieg. To o wiele za mało w obliczu mało skutecznej drugiej linii (Lasse Bjerre i Dennis Andersson zdobyli łącznie 3 punkty i 2 bonusy) i raczej średniej postawy Tomasza Jędrzejaka oraz Maćka Janowskiego. Generalnie można powiedzieć, że wrocławianie jeździli poprawnie, ale bez wyrazu. - Borykaliśmy się z problemami i przełożeniami, by dopasować motocykle do tego toru. Nie mogliśmy cały czas trafić, do tego na dziurach nas ciągle "wywalało" i gubiliśmy przez to pozycje. Oczywiście zadowoleni z przegranej być nie możemy. Natomiast mecz sam w sobie był nie najgorszy - stwierdził trener Betardu Sparty, Piotr Baron.
Można się zgodzić z opinią szkoleniowca wrocławian na temat spotkania. Owszem, nie było ono najgorsze, bo parę ciekawych akcji się zdarzyło, ale w ogólnym rozrachunku emocji i walki na torze - jak zwykle w Zielonej Górze - nie było zbyt wiele. Być może winę za to ponosi ciężki tor, który przed zawodami przyjął sporą porcję wody.
Po zwycięstwie nad wrocławianiami, Stelmet Falubaz awansował na drugie miejsce w ligowej tabeli. W obliczu porażki Caelum Stali Gorzów z Unią Leszno, podopieczni Marka Cieślaka są już niemal pewni miejsca w pierwszej dwójce po zakończeniu rundy zasadniczej. Betard Sparta pozostaje na szóstym miejscu i wciąż musi drżeć o awans do fazy play-off.
Stelmet Falubaz Zielona Góra - Betard Sparta Wrocław 53:37
Falubaz Zielona Góra 53:
9. Greg Hancock -13 (2,3,3,3,2)
10. Kacper Rogowski - 0 (0,0,-,-)
11. Andreas Jonsson - 12+2 (3,2*,3,3,1*)
12. Jonas Davidsson - 6+1 (0,3,1,2*,0)
13. Piotr Protasiewicz - 13 (3,3,3,1,3)
14. Patryk Dudek - 6 (3,0,0,3,0)
15. Adam Strzelec - 3 (1,1,1)
Betard Sparta Wrocław 37:
1. Kenneth Bjerre - 8 (3,1,2,2,0)
2. Lasse Bjerre - 1 (1,0,-,-)
3. Tomasz Jędrzejak - 8 (2,2,2,0,2)
4. Dennis Andersson - 2+2 (1*,0,1*,0,-)
5. Piotr Świderski - 11+1 (2,1*,2,2,1,3)
6. Maciej Janowski - 7+3 (2,2,1*,1*,1*)
7. brak zawodnika
Bieg po biegu:
1. (59,54) Dudek, Janowski, Strzelec 4:2
2. (59,63) K.Bjerre, Hancock, L.Bjerre, Rogowski 2:4 (6:6)
3. (59,12) Jonsson, Jędrzejak, Andersson, Davidsson 3:3 (9:9)
4. (59,84) Protasiewicz, Świderski, Strzelec 4:2 (13:11)
5. (59,10) Davidsson, Jonsson, K.Bjerre, L.Bjerre 5:1 (18:12)
6. (59,10) Protasiewicz, Jędrzejak, Strzelec, Andersson 4:2 (22:14)
7. (59,26) Hancock, Janowski, Świderski, Rogowski 3:3 (25:18)
8. (59,22) Protasiewicz, K.Bjerre, Janowski, Dudek 3:3 (28:20)
9. (60,22) Hancock, Jędrzejak, Andersson, Dudek 3:3 (31:23)
10. (59,72) Jonsson, Świderski, Davidsson 4:2 (35:25)
11. (59,56) Dudek, Świderski, Protasiewicz, Jędrzejak 4:2 (39:27)
12. (59,47) Jonsson, K.Bjerre, Janowski, Dudek 3:3 (42:30)
13. (60,00) Hancock, Davidsson, Świderski, Andersson 5:1 (47:31)
14. (59,75) Protasiewicz, Jędrzejak, Janowski, Davidsson 3:3 (50:34)
15. (59,31) Świderski, Hancock, Jonsson, K.Bjerre 3:3 (53:37)
Sędzia: Artur Kuśmierz
NCD: w 5. i 6. biegu uzyskali Jonas Davidsson i Piotr Protasiewicz - 59,10 (nowy rekord toru)
Widzów: 11 000
Startowano wg I zestawu