Andrzej Huszcza dla SportoweFakty.pl: Z Zengoty będzie jeszcze pociecha
Starcie wicemistrza Polski z beniaminkem Speedway Esktraligi zakończyło się sporą niespodzianką. Stelmet Falubaz Zielona Góra w bardzo pechowych okolicznościach zremisował na swoim torze z PGE Marmą Rzeszów.
Jakub Sobczak
- Nie ma co ukrywać, że remis u siebie to nienajlepszy wynik. Gdybyśmy zanotowali taki wynik na wyjeździe, moglibyśmy się cieszyć, bo w żużlu remis zawsze jest korzystny dla gości. Dla gospodarzy niekoniecznie. Szczerze mówiąc myślałem, że ten mecz będzie dużo łatwiejszy, a okazał się bardzo trudny. Rzeszowianie mieli tych swoich liderów i to przede wszystkim oni wiedli prym w tej drużynie. A oprócz tego młodzieżowiec Dawid Lampart bardzo ładnie pojechał - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andrzej Huszcza.
Zielonogórzanie mieli ogromnego pecha, bo w dwóch ostatnich wyścigach liderzy Stelmet Falubazu mieli defekty na punktowanych pozycjach. - Pewnie, że tak. To było doskonale widać. Defekty na prowadzeniu i drugim miejscu zawsze są znaczące. Gdyby tak się nie stało, a do mety w obu przypadkach zostały dwa okrążenia, mielibyśmy mecz wygrany. W ostatnim biegu Piotr Protasiewicz z Andreasem Jonssonem nawet nie musieli przyjechać na 5:1. Wystarczyło 4:2. Mówilibyśmy wtedy, że wygraliśmy nisko, ale mielibyśmy zwycięstwo. A tak jest remis, dzięki któremu mamy w tabeli tyle samo punktów co Unibax Toruń i można powiedzieć, że wszystko zaczynamy od początku - stwierdził trener młodzieży w zielonogórskim klubie.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>