Robert Dowhan dla SportoweFakty.pl: Gorzów ma kabaretowego prezesa

Stelmet Falubaz Zielona Góra niespodziewanie zremisował na własnym torze z PGE Marmą Rzeszów. Robert Dowhan zapewnia, że mecz rozstrzygnął się w sportowej walce i zwraca uwagę na okoliczności w których defekt zaliczył jeden z zielonogórskich zawodników.

W rozmowie z naszym serwisem Władysław Komarnicki w jednoznaczny sposób podsumował zaskakujące rozstrzygnięcie środowego meczu w Zielonej Górze. - Wystarczy poczytać fora internetowe, ludzie nie są głupi. Kibice zauważyli jaka jest sytuacja. Moje odczucia co do wyniku wczorajszego meczu w Zielonej Górze są podobne do tych, które można znaleźć w Internecie. Wystarczy prześledzić całą historię tego co działo się pomiędzy Falubazem a PGE Marmą, żeby odszukać odpowiedź. Ten sport idzie paskudną drogą. To z czym mamy do czynienia nie jest sytuacją odosobnioną. Obawiam się, że jeśli tak dalej będzie to kibice odwrócą się od żużla tak jak od piłki nożnej. W tej sytuacji nikt nikogo za rękę nie złapał, ale uważam, że kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw. To się kiedyś wyleje - powiedział prezes Caelum Stali Gorzów.

Robert Dowhan nie ma zamiaru wdawać się w polemikę z Władysławem Komarnickim. - Tu nie ma co komentować. Od dłuższego czasu nie wypowiadałem się na temat rewelacji i komentarzy prezesa Komarnickiego na wszelkie tematy dotyczące Falubazu, a nie mające nic wspólnego z drużyną Caelum. Po prostu Zielona Góra ma Zagłębie Kabaretowe, a Gorzów kabaretowego prezesa. Zawsze coś - powiedział dla SportoweFakty.pl prezes Stelmet Falubazu Zielona Góra.

Robert Dowhan podkreśla, że wynik środowego meczu skomplikował sytuację zielonogórskiej drużyny. - Wszelkie podteksty są zbędne. Wystarczy spojrzeć w tabelę. Drużyna z Rzeszowa zajmuje bezpieczną piątą pozycję. Nie ma większych szans na dogonienie Unii Leszno czy spadek na bardziej odległe miejsce. Nas środowy wynik stawia w niezwykle trudnym położeniu. Sytuacja Falubazu w tabeli się skomplikowała. Nie wiem jako można doszukiwać się w tym wyniku oszustwa... Każdy kto był na stadionie widział, że Piotr Protasiewicz miał defekt na wyjściu z łuku. Za nim jechał Jason Crump i tylko dzięki refleksowi Australijczyka nie doszło do wypadku. Jak można powiedzieć, że coś takiego zostało uknute?

Komentarze (0)