Jacek Krzyżaniak twierdzi, że Polacy awansują do finału i jest przekonany o tym, że po raz kolejny zdobędą oni medal DPS. - Szanse Polaków oceniam 100 procentowo. Nie wyobrażam sobie innego rozwiązania, jak podium podczas finału. Nasi zawodnicy w ostatnich latach pokazywali, że są najlepsi na świecie i w tym roku również będą chcieli to udowodnić - mówi Krzyżaniak.
Zdaniem Krzyżaniaka w półfinale nasza drużyna musi uważać na Brytyjczyków - Najgroźniejszymi rywalami biało - czerwonych w półfinale będą oczywiście gospodarze, czyli Brytyjczycy. Jeżdżą u siebie, więc po swojej stronie będą mieli znany tor i publiczność. W pierwszym przypadku uważam, że tor w Kings Lynn nie powinien być dla nas żadną przeszkodą. To już nie te czasy, kiedy Polacy jeździli tylko w Polsce i każdy wyjazd do Anglii był lekcją żużla. Teraz nasi zawodnicy ścigają się na całym świecie. A tory brytyjskie, mimo że mają nieco inną geometrię niż polskie, nie są w żaden sposób wyjątkowe. Trzeba na nich jeździć w lewo i trzymać gaz przez cztery okrążenia (śmiech dop. red). Jeśli chodzi o kibiców, to według mnie Anglicy jeżdżąc na własnym terenie będą odczuwać na sobie dużą presję fanów, a nasi zawodnicy pojadą "na luzie" i wygrają ten półfinał - mówi popularny Krzyżak.
Zdaniem wychowanka Apatora Toruń trener kadry Marek Cieślak powołał do reprezentacji najlepszych zawodników - Marek Cieślak jest doskonały szkoleniowcem i nie mogę podważać jego decyzji odnośnie składu. On jest wewnątrz tej drużyny, wie jaka panuje w niej atmosfera, wie kto w jakiej jest dyspozycji i tej podstawie ustala skład. Nam, ludziom z zewnątrz, czasami łatwo krytykować poszczególnych trenerów i żużlowców. Tymczasem oni na prawdę ciężko pracują i wiedzą, co robią. Prawdziwym liderem zespołu będzie z pewnością Tomasz Gollob. Tomek długo pracował na złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata i w końcu go zdobył. Jest bardzo utytułowanym i doświadczonym zawodnikiem. Z pewnością oprócz skutecznej jazdy będzie również pomagał kolegom w parkingu. Ale nie można również zapominać o trenerze Marku Cieślaku. To wybitny szkoleniowiec. Miałem okazję z nim współpracować i wiem co mówię. Poza tym w kadrze nie ma słabych punktów. To są zawodnicy, którzy jeżdżą nie dla szpanu, a znam takich, ale po to, aby zdobywać medale zarówno dla siebie, jak i dla Polski - podsumowuje Krzyżaniak.