Marian Wardzała dla SportoweFakty.pl: Zachowajmy umiar, przeciwnicy są groźni

Reprezentacja Polski ma za sobą doskonały występ w półfinale Drużynowego Pucharu Świata. Trener drużyny z Tarnowa, Marian Wardzała uważa, że nasi zawodnicy mogą wygrać gorzowski finał po warunkiem, że nie staną im na drodze problemy sprzętowe.

W tym artykule dowiesz się o:

Komplet punktów w półfinale DPŚ wywalczył Krzysztof Kasprzak. - Krzyśka stać na taką jazdę jak w King’s Lynn. Miał swój dzień, odpowiadał mu tor i w efekcie był nieuchwytny dla rywali. Świetny wynik reprezentacji to w dużej mierze jego zasługa. Nie każdy dzień jest jednak taki sam. Nie narzekam na występy Kasprzaka w mojej drużynie, ale ten zawodnik na pewno wie, że stać go na więcej. Nie można mu jednak zarzucić, że się nie stara. Może być tak, że podobnie jak przed rokiem Krzysiek rozkręci się w drugiej części sezonu. Bardzo bym sobie tego życzył, żeby w decydujących momentach rozgrywek Kasprzak zaprezentował się ze swojej najlepszej strony - powiedział dla SportoweFakty.pl Marian Wardzała.

Polacy są stawiani w roli zdecydowanego faworyta gorzowskiego finału. Trener tarnowskiej drużyny podkreśla, że nasza reprezentacja nie jest jedyną, która ma szanse i aspiracje do złotego medalu. - Byłbym ostrożny w tej kwestii. Nie jesteśmy jedynym mocnym zespołem. Inni też potrafią świetnie jechać i niewykluczone, że któryś z naszych rywali będzie miał świetny dzień. Mówimy przecież o żużlowcach z najwyższej półki. Poziom jest na tyle wyrównany, że strata nawet kilku punktów może mieć poważne konsekwencje. O wygranej może przesądzić detal taki jak defekt w jednym z wyścigów. Zachowajmy umiar, przeciwnicy są groźni. Gdyby nasi zdobyli trzeci raz z rzędu Drużynowy Puchar Świata byłoby to coś pięknego. Na naszych zawodnikach będzie ciążyła spora presja. Oni co prawda mają spore doświadczenie w radzeniu sobie z takimi sytuacjami, ale może być im ciężko.

Marian Wardzała uważa, że w odniesieniu sukcesu mogą przeszkodzić problemy sprzętowe. - Tego się szczerze mówiąc najbardziej boje, że może stanąć nam na przeszkodzie złośliwość rzeczy martwych. Z pewnością nasza kadra jest bardzo mocna i stać ją na wygraną. Pamiętamy jednak finał z Leszna z 2009 roku, kiedy Tomasz Gollob przed decydującym wyścigiem pożyczał motocykl od Krzyśka Kasprzaka. W sporcie żużlowym o sukcesie decydują nie tylko umiejętności zawodnika, ale także niezawodny sprzęt - podsumował trener Tauron Azoty Tarnów.

Komentarze (0)