Marek Cieślak: Wiem jak stworzyć z zawodnikami drużynę

To już trzecie złoto trenera Marka Cieślaka zdobyte z reprezentacją Polski w Drużynowym Pucharze Świata. Szkoleniowiec był niezwykle zadowolony z postawy swoich podopiecznych, którzy po tragicznym początku zawodów podnieśli się i z wielką klasą sięgnęli po złoty medal.

W tym artykule dowiesz się o:

- Uwierzyłem w zwycięstwo w momencie, kiedy dobrze pojechał Kołodziej, Protasiewicz i Kasprzak. Wiedziałem w tym momencie, że już nam tego pucharu nie zabiorą - powiedział po turnieju trener reprezentacji Polski.

Pierwsze serie startów były dość pechowe dla Polaków. Czy w związku z tym w teamie panował niepokój i nerwowa atmosfera? - Było nerwowo w parkingu, bo nie wiedzieliśmy co się dzieje kiedy po pierwszej serii nasi zawodnicy nie zaświecili. Nikt nie wygrał startu, byliśmy wolni na dystansie. Były poszukiwania w sprzęcie. Potem joker nas postawił na nogi, Tomek zaczął jechać, a potem kolejni nasi zawodnicy zaczęli punktować. I tak to zaczęło dobrze się dziać. Wtedy wszyscy zaczęliśmy wierzyć w dobre zakończenie - odpowiedział zadowolony trener.

To już kolejny złoty medal Marka Cieślaka z reprezentacją Polski. - Tak, mam szczęście i wyczucie do zawodników i to jak widać owocuje. Wiem, jak stworzyć z nimi drużynę. Czy mnie słuchają? Może i tak, choć ja mało mówię, a jak już powiem to poważnie (śmiech – dop. redakcji).

Trener Marek Cieślak przez cały czas wspierał swoich podopiecznych motywując do walki

Po każdej serii startów w polskim boksie odbywała się narada. Każdy pomagał sobie w ustawieniach sprzętowych, przekazywał cenne wskazówki. Co działo się na początku kiedy to Polska zajmowała ostatnie miejsce? Jak trener zmotywował swoich zawodników? - W takich momentach trzeba działać. Pierwszym działaniem było to, że w momencie w drugiej serii kiedy wygrał nareszcie Tomasz wstawiłem go od razu jako jokera. Chciałem zmienić oblicze meczu. Wygrał swoje biegi, potem pojechał Hampel i wygrał i już drużyna wyglądała inaczej. Nie byliśmy już przegranymi a biliśmy się o pierwsze miejsce. Wtedy zawodnicy podnieśli się psychicznie i to było to. To było moim zdaniem najlepsze pociągnięcie jakie mogłem zrobić w zawodach. Joker poprawił nasz wynik a to zaczęło zmierzać do wywalczenia złotego medalu. Chłopaki poprawiali sprzęt i przyszedł spokój. Zaczęliśmy wierzyć w to, że wygramy - przyznał Cieślak.

Ostatnie biegi turniejów należały już do Polaków. W ośmiu ostatnich biegach Polacy odnieśli aż sześć zwycięstw. - Poustawiałem te biegi tak, że dałem tych najlepszych zawodników na ostatnie wyścigi. Wiadomo było ze finał będzie wyrównany w związku z czym nie wygramy kilkunastoma punktami, a wręcz walka o mistrza może toczyć się w ostatnich biegach - zakończył.

Komentarze (0)