Pierwsze wyścigi meczu zapowiadały wyrównane spotkanie, a gdy gospodarze po 5 biegach objęli dwupunktowe prowadzenie, mając "na koncie" kontrowersyjne wykluczenie Damiana Celmera w pierwszej odsłonie, wydawało się, że powinni przeważyć pojedynek na swoją korzyść. Ciąg dalszy to jednak minimalne prowadzenie gości do wyścigu 10. Wówczas krośnianie objęli po starcie prowadzenie, jednak na drugim okrążeniu sędzia przerwał bieg z powodu... lotnego startu Borysa Miturskiego. Drużyna z Równego wykorzystała powtórkę, a dostatecznie powiększyła przewagę w biegu 13, dzięki podwójnemu zwycięstwu pary Stanisław Burza i Tomasz Rempała, którzy daleko w tyle zostawili Kennetha Hansena i Martina Malka. Ostatnie biegi, zresztą z udziałem trzech młodzieżowców były formalnością.
Siła Kaskadu Równe
Najogólniej rzecz biorąc, goście wygrali rozegrany w upalne popołudnie mecz dzięki temu, że zrobili swoje. Czwórka liderów (wspomniani Burza, Rempała Piotr Świst, Kirił Cukanow) i, niespodziewanie, Denis Nosow wyścigi dobre przeplatali bardzo dobrymi. "Twisty", jak zwykle, zebrał burzę gwizdów za ostrą jazdę, np. w wyścigu pierwszym, kiedy "powiózł" Celmera na pierwszym wirażu. Jeśli chodzi o siłę Kaskadu, kwestią otwartą jest także wpływ sędziego, Grzegorza Sokołowskiego na wynik końcowy. Decyzje, które wywołały poruszenie, to wspomniane wykluczenie Damiana Celmera oraz przerwanie wyścigu z powodu lotnego startu, gdy zawodnicy odjechali już niemal dwa okrążenia (choć jak później wyjaśnił spiker, było to spowodowane opieszałością wirażowych). Najbardziej niewiarygodna była jednak sytuacja z wyścigu 3: Stanisław Burza przez cały wyścig na różne sposoby atakował Martina Malka, niemal doganiając Czecha na mecie. Zadziwiającym wydawało się, gdy arbiter wyszedł na dach trybuny, by obejrzeć powtórkę z umieszczonej na niej kamerze. I jeszcze bardziej, gdy rozstrzygnął bieg na korzyść żużlowca gości.
Słabości KSM Krosno
O ile w zespole z Równego świetnie sprawiła się aż piątka żużlowców, o tyle u Wilków, wręcz przeciwnie - poziom, do którego przyzwyczaili kibiców prezentowali tylko Hansen (bezkonkurencyjny do czasu awarii silnika) i Miturski. Większość z pozostałej piątki częściej lub rzadziej miała problem z płynnym pokonaniem łuków. Zresztą nawierzchnia była prawdziwą bolączką. Nierówności i tumany kurzu zwłaszcza w pierwszej części meczu powodowały, że zawodnikom niełatwo było nawiązać walkę ze sobą nawzajem. Dosadnie skomentował to Piotr Świst. - W Krośnie, jak widać, zginęli od własnej broni, bo trzeba być idiotą, żeby przygotowywać taki tor. Sami nie umieli na tym jechać. My się jakoś dostosowaliśmy. Nie dało się panować nad motocyklem, jechał tam, gdzie chciał. Bałem się odjeżdżać od krawężnika - mówił po meczu. Odniósł się także do jakości prowadzenia meczu przez sędziego: - Nie zauważyłem żadnych błędów sędziowskich. Skoro wygraliśmy, to chyba znaczy, że sędziowanie było dobre (śmiech).
W odmiennym nastroju był trener Wilków, Ireneusz Kwieciński. - Spodziewałem się, że mecz będzie ciężki, jednak myślałem, że będzie na styku, że wygramy ok. 50:40. Źle się rozpoczęło, od wykluczenia Damiana Celmera, gdzie tak naprawdę spokojnie można było co najmniej w czteroosobowej obsadzie puścić wyścig, jeśli nie wykluczyć Śwista. Druga sprawa: kolejny mecz, w którym my widzimy inaczej, sędzia inaczej. Musimy zainwestować w fotokomórkę, tak będzie najlepiej. Później mieliśmy związane ręce. Goście prowadzili 2-4 punktami i nie mogliśmy robić zmian taktycznych, gdzie przy słabszej dyspozycji np. Damiana Celmera aż się prosiło, żeby go zmienić. Były żużlowiec chwalił wychowanka Włókniarza Częstochowa, Borysa Miturskiego: - Wielkie słowa uznania dla Borysa, który z kontuzją kolana, z zaciśniętymi zębami jechał każdy bieg. Nie przyjmował środków przeciwbólowych, żeby na starcie być skoncentrowanym. Widać, że jest twardym zawodnikiem. Wyjaśnił także, dlaczego nie zdecydowano się na zmianę taktyczną w 13. biegu, gdy goście osiągnęli 6-punktową przewagę. - Do tej pory Martin Malek jechał tak, że można było mieć nadzieję, że w 13. wyścigu punkty przywiezie. A jeżeli zakończyłby się remisem, liczyliśmy na podwójną taktyczną w 14. Ale dzisiaj po prostu nic nam nie pasowało. Kiepski dzień - podsumował, wliczając poważne niedociągnięcia organizacyjne (niesprawne przez większość zawodów nagłośnienie, zepsuta polewaczka i zamiast niej prawie dwudziestominutowe roszenie toru przez zastępczy wóz straży pożarnej), wydaje się być najlepszym, z punktu widzenia krośnian, obrazem meczu.
Zwycięstwo pozwoliło drużynie z Równego awansować na trzecie miejsce w drugoligowej tabeli, a porażka oznacza dla KSM Krosno pozostanie na ostatnim miejscu. Kolejnym meczem Wilków będzie zaległy wyjazd do Krakowa, a Kaskad Równe 14 sierpnia czeka kolejny wyjazd, do Opola.
Punktacja:
Kaskad Równe 52:
1. Aleksandr Borodaj - 2 (1,0,0,1)
2. Piotr Świst - 11+1 (2,1,3,3,2*)
3. Jarosław Poljuchowicz - 0 (0,-,-,-)
4. Stanisław Burza - 10 (2,3,2,3,0)
5. Tomasz Rempała - 12+2 (3,1*,3,2*,3)
6. Kirił Cukanow - 9 (3,1,2,1,2)
7. Denis Nosow - 8+2 (1,2*,1*,1,3)
KSM Krosno 38:
9. Kenneth Hansen - 12 (3,3,3,1,2)
10. Damian Celmer - 0 (w,0,0,d)
11. Borys Miturski - 12+1 (3,3,2,3,1*)
12. Martin Malek - 3+1 (1,2*,t,0)
13. Jan Jaros - 7 (2,1,2,2,-)
14. Mateusz Wieczorek - 2 (2,-,0,-,u,0)
15. Michael Hadek - 2+1 (0,0,1*,1)
Bieg po biegu:
1. (71,5) Hansen, Świst, Borodaj, Celmer (w/u) 3:3
2. (72,2) Cukanow, Wieczorek, Nosow, Hadek 2:4 (5:7)
3. (71,0) Miturski, Burza, Malek, Poljuchowicz 4:2 (9:9)
4. (72,4) Rempała, Jaros, Cukanow, Hadek 2:4 (11:13)
5. (70,9) Miturski, Malek, Świst, Borodaj 5:1 (16:14)
6. (72,2) Burza, Nosow, Jaros, Wieczorek 1:5 (17:19)
7. (71,8) Hansen, Rempała, Cukanow, Celmer 3:3 (20:22)
8. (74,0) Świst, Jaros, Hadek, Borodaj 3:3 (23:25)
9. (71,9) Hansen, Burza, Nosow, Celmer 3:3 (26:28)
10. (72,0) Rempała, Miturski, Cukanow, Malek (t) 2:4 (28:32)
11. (73,1) Świst, Jaros, Nosow, Celmer (d/4) 2:4 (30:36)
12. (71,4) Miturski, Cukanow, Borodaj, Wieczorek (u/4) 3:3 (33:39)
13. (71,4) Burza, Rempała, Hansen, Malek 1:5 (34:44)
14. (73,2) Nosow, Świst, Hadek, Wieczorek 1:5 (35:49)
15. (71,1) Rempała, Hansen, Miturski, Burza 3:3 (38:52)
Sędzia: Grzegorz Sokołowski (Ostrów Wielkopolski)
NCD w 5. biegu uzyskał Borys Miturski - 70,9 sek.
Widzów: 1700
Startowano wg I zestawu