To był dla nas okropny dzień - wypowiedzi po meczu Włókniarz Częstochowa - Caelum Stal Gorzów

Włókniarz Częstochowa po kolejnym dramatycznym spotkaniu dość niespodziewanie pokonał na własnym torze faworyzowaną Caelum Stal Gorzów 46:44. Po spotkaniu zawodnicy Lwów nie kryli zadowolenia. Co zaraz po meczu mieli do powiedzenia główni aktorzy niedzielnego pojedynku?

Grigorij Łaguta (Włókniarz Częstochowa): Pierwsze podejście do ostatniego biegu było w moim wykonaniu słabe. Przegrałem start, chciałem pojechać po krawężniku, ale znalazł się tam Tomasz Gollob i nic nie mogłem zrobić. Po chwili jednak Daniel Nermark przeszarżował i upadł, sędzia powtórzył bieg i to była szansa dla mnie. Jadąc do powtórki wiedziałem, że muszę wygrać, muszę zdobyć 3 punkty dla drużyny. Wyjechałem z czwartego pola najlepiej jak umiałem, Nicki starał się mi zamknąć drogę przy płocie, ale jakimś cudem udało mi się tam przejechać i wygrałem bieg (śmiech).

Peter Karlsson (Włókniarz Częstochowa): Dla kibiców ten mecz ułożył się perfekcyjnie. Dla naszego zespołu, to niezmiernie ważne dwa punkty. Jeśli uda nam się uzyskać korzystny wynik w Tarnowie, to szóste miejsce jest wciąż w naszym zasięgu. To bardzo ważne. Przyznam, że z reguły nie jestem zadowolony z takiego dorobku punktowego, ale tym razem jest inaczej. W pierwszych biegach miałem problemy z silnikami. W ostatnim było już lepiej i choć nie wygrałem, to byłem naprawdę szybki.

Niels Kristian Iversen (Caelum Stal Gorzów): To był zarówno dla mnie, jak i dla drużyny okropny dzień. Przegraliśmy dwoma punktami i nie mamy powodów do radości. Mój występ był katastrofalny. Miałem ogromne problemy ze sprzętem. W pierwszym biegu dosłownie wybuchł mi dobry silnik, a w drugim wyścigu zatarł się kolejny. Straciłem przez to kilka cennych punktów. To były dla mnie okropne zawody.

Nicki Pedersen (Caelum Stal Gorzów): Nigdy nie jest łatwo o punkty na tym torze. Częstochowski zespół zawsze spisuje się dobrze na swoim torze. Muszę przyznać, że na tak twardym torze jeszcze nie jeździłem w swoim życiu. Nie wiem, kto go przygotowywał, ale było naprawdę piekielnie twardo i przez to tylko jedna ścieżka umożliwiała zdobycie punktów. Bracia Łagutowie właśnie nią jeździli. Ciężkie i emocjonujące spotkanie, ale górą byli gospodarze.

Bartosz Zmarzlik (Caelum Stal Gorzów): Można powiedzieć, że przegraliśmy ten mecz defektami Iversena. Bez tych defektów ten mecz mógłby się inaczej zupełnie potoczyć. Przegraliśmy, mieliśmy gorszy dzień, ale jedziemy dalej. Mój występ nie był najgorszy, ale mogło być lepiej. W sumie w jednym biegu zawiodłem, bo mogłem pokonać Rafała Szombierskiego i zdobyć jeden punkt. Nie wykorzystałem jednak jego błędu.

Wypowiedzi zebrali: Adrian Heluszka i Paweł Zeller

Komentarze (0)