- Pierwszy raz w tym roku jechałem na tym torze i muszę powiedzieć, że od zeszłego sezonu mocno się on zmienił. W tamtym roku był przygotowany zupełnie inaczej, a teraz z tego co widzę jest zupełnie inaczej. Byłem tym zaskoczony. Prawdę mówiąc nie byłem na tyle spasowany z torem i na tyle mi się dobrze nie jechało na nim, żeby walczyć o jakieś punkty. Start to była totalna porażka, ale cały czas nad tym pracujemy - powiedział po meczu w Zielonej Górze Łukasz Lesiak.
Występ juniora Tauron Azotów Tarnów nie był zbyt oszałamiający. - Zdobyłem 2 punkty, ale na kolegach z drużyny, bo albo na starcie w ogóle nie było mojego partnera, albo zrobił taśmę. Tak naprawdę tych punktów w ogóle więc nie liczę. Występ był zły i to moja wina. Nie potrafiłem na tyle dobrze wyjść ze startu, żeby chociaż jechać w kontakcie z innymi zawodnikami - stwierdził 17-latek.
Stelmet Falubaz bardzo gładko wygrał z tarnowianami, 55:35. - Szczerze mówiąc nie spodziewaliśmy się tak wysokiej porażki. Owszem, byliśmy przygotowani na to, że przegramy, ale chcieliśmy podjąć jakąś walkę. Nie udało się, bo gospodarze byli świetnie spasowani z torem i to po prostu było widać. Praktycznie w każdym wyścigu, nawet jeżeli pierwsi wychodziliśmy ze startu, to od razu nas objeżdżali - zaznaczył wychowanek klubu z Tarnowa.
Tauron Azoty wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Speedway Ekstraligi, ale szanse na awans do fazy play-off wciąż są. - Na te dwa ostatnie mecze fazy zasadniczej trzeba się skupić. One są u nas, więc mamy atut własnego toru. Trzeba jechać swoje i wygrywać. Nawet nie ma tutaj o czym mówić - zakończył Łukasz Lesiak.