"Flying Ryan" przed własną publicznością nie miał sobie równych, a jego wyższość musieli uznać m.in. Maciej Janowski, Ricky Kling, Jesper B. Monberg, Scott Nicholls i Simon Stead. - Dojście do takiej dyspozycji zajęło mi sporo czasu, ale niedawno trochę odpocząłem i do starcia z Rudzikami podszedłem w całkowicie innym nastroju. Upewniłem się, że z moim sprzętem jest wszystko w porządku i idealnie wychodziłem spod taśmy. Korzystałem z innego silnika niż wcześniej, ale okazał się on dostatecznie szybki na starcie. To właśnie dobre wyjścia spod taśmy były kluczem do sukcesu przy panujących w piątek warunkach - powiedział Fisher.
Pszczoły w chwili obecnej z 23 punktami na koncie zajmują siódmą pozycję w tabeli Elite League. Do czwartego The Lakeside Hammers podopieczni Aluna Rossitera tracą tylko 6 oczek, mając rozegranych o aż sześć spotkań mniej. W tej sytuacji team z hrabstwa West Midlands nadal ma szanse na awans do play-off. - Mam nadzieję, że wreszcie złapaliśmy odpowiedni rytm, i że udowodnimy to w poniedziałkowym starciu z Poole. Sezon jest ciężki, ale w piątek pokazaliśmy, na co nas stać - dodał reprezentant USA.
Przypomnijmy, że Ryan Fisher w sezonie 2011 wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu GTŻ Grudziądz. 27-latek w wyjazdowej potyczce z Orłem Łódź (5 czerwca) w czterech wyścigach zdobył tylko jeden punkt.
Ryan Fisher jak na razie nie zdobył zaufania grudziądzkich działaczy