KSM Krosno wygrało na wyjeździe po 1447 dniach

W zeszłą niedzielę KSM Krosno wygrało w Krakowie ze Speedway Wandą 51:39, inkasując przy okazji punkt bonusowy oraz awansując w tabeli drugiej ligi z ósmej pozycji na piątą. Dla fanów czarnego sportu w Krośnie ta wiktoria miała wyjątkowy smak.

Było to bowiem pierwsze wyjazdowe zwycięstwo krośnian od niemal czterech lat. Wilki na obczyźnie po raz ostatni triumfowały 7 sierpnia 2007 roku, kiedy to pokonały w Pradze drużynę Olympu 49:41. Od tego momentu musiało minąć równo 1447 dni, aby fani żużla w Grodzie Pawła mogli się ponownie cieszyć z wyjazdowego zwycięstwa. W dodatku KSM wygrało w meczu, w którym z pewnością nie było faworytem i to po serii kompromitujących wyjazdów, kiedy w Rawiczu, Równem i Ostrowie odpowiednio zdobywało 24, 25 i 16 punktów. Wilki w pierwszym starciu na swoim torze uległy Speedway Wandzie 40:50 i chociaż na rewanż jechały wzmocnione Kennethem Hansenem, to tylko najwięksi optymiści dawali im szanse na wygranie, o punkcie bonusowym nie wspominając.

Na miejscu okazało się, że tym razem to krakowianie pojadą osłabieni, bez Madsa Korneliussena i Kenniego Larsena. Drużyna z Krosna natomiast niespodziewanie zaprosiła na ten mecz "gościa" w osobie Artura Czai, a trener Ireneusz Kwieciński postanowił skorzystać z zastępstwa zawodnika w miejsce niedysponowanego Laszlo Szatmariego. Oba te manewry były przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Czaja był najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu, a dzięki "zetzetce" Wilki w czterech biegach zdobyły 10 punktów.

Wejście w pierwszy łuk. Od krawężnika: Borys Miturski, Jozsef Tabaka i Zdenek Simota

Świetnie dysponowani byli zwłaszcza wspomniany Artur Czaja, Kenneth Hansen i startujący z kontuzją kolana Borys Miturski. To głównie dzięki tej trójce KSM nie dość, że nieoczekiwanie wygrało, to jeszcze zdobyło punkt bonusowy, okazując się w dwumeczu lepszym od Speedway Wandy zaledwie o 2 punkty. - Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi - opowiada Dawid Cysarz, rzecznik prasowy klubu. - To zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne. W końcu zwyciężyliśmy na wyjeździe, po czterech latach oczekiwania i to w takim momencie, kiedy najbardziej tego potrzebowaliśmy. Mamy nadzieję, że ta wygrana chociaż trochę osłodzi naszym fanom słaby sezon i kompromitację sportowo-organizacyjną w meczu z Kaskadem Równe. Świetnym posunięciem, po raz kolejny zresztą, okazało się zaproszenie Artura Czai. Swój udział w tym sukcesie mają jednak wszyscy zawodnicy.

W skład drużyny, która wygrała w Krakowie weszli: B.Miturski (11+1 pkt.), M.Malek (8+1), L.Szatmari Z/Z, Z.Simota (5), K.Hansen (14), A.Czaja (13+2) i D.Bąk (0). Nie było w tym zestawieniu żadnego zawodnika, który brał udział we wcześniejszym triumfie w Pradze. Wówczas najlepiej spisał się niekwestionowany lider Wilków - Martin Vaculik, który zapisał na swoim koncie 12 punktów i bonusa. Oprócz niego punkty zdobywali: T.Zywertowski (5), B.Kasprowiak (8+2), T.Łukaszewicz (10+1), Ł.Loman (3), M.Jąder (8) i G.Szyszka (3+1). Było to spotkanie w ramach 10. kolejki drugiej ligi.

Od tamtego meczu KSM miał kilka razy okazje do zwyciężenia na wyjeździe, jednak nigdy nie udawało się postawić przysłowiowej kropki nad i. Najbardziej dało się to zauważyć w 2009 roku. Wówczas to krośnianie wygrywali w Pile 40:32, by ostatecznie... przegrać 43:47. Z kolei w Lublinie na koniec sezonu prowadzili 43:35, a spotkanie tylko zremisowali 45:45. Przegrywali wtedy też nieznaczne w Rawiczu, czy Opolu.

Martin Vaculik poprowadził KSM Krosno do wyjazdowego zwycięstwa przed czterema laty

Krośnianie czekali 1447 dni aby wygrać na wyjeździe, z kolei żeby wygrać na torze polskiego zespołu, musieli czekać o wiele dłużej, bo aż 7 lat (2513 dni!). Wtedy to jeszcze drużyna KSŻ Krosno, walcząca w rundzie finałowej o awans do pierwszej ligi, pokonała w Gnieźnie pierwszoligowy Start 46:42. Wilki do wygranej poprowadził Łukasz Szmid, który wywalczył 13 punktów. Oprócz niego w składzie zespołu znaleźli się też: T.Łukaszewicz (9+1), Ł.Golonka (7+1), J.Ślączka (11), J.Woźniak (2), K.Bęben (0) i D.Bendzera (4). W ekipie Startu duży komplet 18 punktów uzyskał 17-letni wówczas Adrian Gomólski. Dla Wilków był to bardzo udany sezon jeśli wziąć pod uwagę potyczki wyjazdowe, gdyż na osiem pojedynków wygrały aż cztery. W sezonie 2005 KSŻ Krosno startując na torach pierwszej ligi nie zwyciężyło na żadnym wyjeździe, ale ponieważ zajęło na koniec sezonu 7. miejsce w tabeli, zmierzyło się w barażu o utrzymanie z drugoligowym SC Trofimow Równe. KSŻ wygrało na Ukrainie 46:44, a punkty zdobywali: J.Ślączka (4), P.Baran (6+1), T.Łukaszewicz (11+1), Ł.Szmid (8+1), R.Wilk (9+1), J.Śpiewanek (7) i P.Prucnal (1). Było to jedyne wyjazdowe zwycięstwo pomiędzy wiktoriami w Gnieźnie (2004) i Pradze (2007).

Kiedy krośnianie po raz kolejny wygrają na wyjeździe? Fani speedway'a w Grodzie Pawła mają nadzieję, że nie przyjdzie im znowu na to czekać tak długo. Również rzecznik prasowy chciałby aby stało się to szybciej. - Na pewno będziemy walczyć. W zależności od tego na ile pozwolą nam finanse, będziemy chcieli jeździć możliwe najsilniejszym składem. Kto wie, może uda nam się sprawić jeszcze jakąś niespodziankę nawet w tym sezonie?

Łukasz Szmid był liderem KSŻ Krosno w sezonie 2004, kiedy Wilki wygrały w Gnieźnie

Komentarze (0)