Ward z dziką kartą na GP Polski? Stępniewski nie komentuje

Portal Sport.pl doniósł w środę, że firma BSI, mająca prawa do cyklu Speedway Grand Prix, dziką kartę na turniej w Toruniu przyzna nie nominowanemu przez Polaków Adrianowi Miedzińskiemu, a Australijczykowi Wardowi.

- Dopóki nie będzie żadnych oficjalnych informacji, nie zamierzam tego komentować - powiedział zapytany przez nas Wojciech Stępniewski, prezes Unibaxu. - Jeśli to się okaże się prawdą, to myślę, że osoby odpowiedzialne za podjęcie tej decyzji popełnią ogromny błąd uderzając w polski speedway.

Czy włodarz toruńskiego klubu wyobraża sobie GP Polski w Toruniu bez udziału Adriana Miedzińskiego? - Wyobraźnię zostawię dla siebie. Fakty na razie są takie, że zawodnikiem nominowanym przez nas i popieranym przez Polski Związek Motorowy jest Adrian Miedziński.

Że coś jest na rzeczy wydają się świadczyć słowa samego Australijczyka, który na początku lipca mówił: Nie chcę stać się stałym uczestnikiem Grand Prix bez żadnego doświadczenia i zdobywać w poszczególnych turniejach po trzy lub cztery punkty. Po prostu najpierw chciałbym zobaczyć, na co mnie stać w rywalizacji z czołówką. Nie wiem, czy już nadszedł mój czas. Zanim kupi się Ferrari, najpierw trzeba je przetestować.

- Miło by było, gdybym wystąpił w Toruniu. Trochę czasu startowałem w tamtejszej drużynie, więc dobrze znam tor na MotoArenie. Myślę, że całkiem nieźle poradziłbym sobie również w Malilli lub Gorzowie - deklarował Darcy Ward.

Komentarze (0)