Jonas Davidsson: Przeżywam zbyt dużo upadków i wzlotów

Z postawy Jonasa Davidssona nie mogą być zadowoleni działacze Stelmet Falubazu Zielona Góra. Szwed zdaje sobie sprawę, że tegoroczny sezon nie jest dla niego do końca udany.

- Ten rok jest dla mnie ciężki. Nie mogę stwierdzić, że całkowicie zły, ale przeżywam zbyt dużo upadków i wzlotów. Nie jest mi łatwo przez nowe tłumiki, ale nie mogę obwiniać sprzętu, bo inni też ich używają i sobie radzą. Postaram się walczyć do końca i znaleźć odpowiednią drogę przez sprzęt, na którym będzie mi się dobrze pracowało - przyznał zawodnik zielonogórskiego klubu na łamach Tylko Falubaz.

- W Szwecji moim klubem jest Piraterna Motala. Jako gość jeżdżę w Ornarnie Mariestad. To, że występuję w dwóch klubach nie znaczy, że nie jestem z nimi związany. W obu czuję się dobrze. Nie mam żadnego dyskomfortu, gdyż to dwie różne ligi. Jazda w obu tych klubach to inne doświadczenia, które dają mi satysfakcję i pozytywnie wpływają na rozwój - powiedział szwedzki żużlowiec.

W niedzielę zielonogórzan czeka starcie na szczycie Speedway Ekstraligi. Ich rywalem będzie Unibax Toruń. - Unibax w tym sezonie radzi sobie doskonale tak, jak i moja drużyna - Falubaz. Prezentujemy bardzo wyrównany poziom, dlatego liczę, że na Motoarenie będzie emocjonujące widowisko. Mam nadzieję na zwycięstwo i zakończenie sezonu zasadniczego na pierwszym miejscu. To logiczne, że zrobię wszystko, by wywalczyć jak najwięcej punktów i przyczynić się do zwycięstwa mojej drużyny - obiecuje Davidsson.

Szwed wspomina również swój pierwszy rok startów w klubie z Zielonej Góry. - Mam sentyment do tego miasta, klubu. Z czasów, gdy zaczynałem, pamiętam wiele osób, które tu pracują i spotykam je dziś - to bardzo miłe. Pojechałem wtedy w zaledwie dwóch czy trzech meczach, więc z jazdy nie mam za dużo wspomnień - stwierdził były jeździec Włókniarza Częstochowa.

- Wtedy w Zielonej Górze był też mój brat Daniel. Teraz startuje w niższej klasie rozgrywkowej w Griparnie Nykoping i w Piraternie Motala. Ten sezon jest dla niego udany. Teraz nie ma go w Polsce, ale wszystko może się zmienić - stwierdził szwdzki zawodnik.

- Jestem szczęśliwym ojcem półtorarocznego syna, który ma na imię Villgot. Na jego cześć nazwałem tak jeden z moich najszybszych silników. Speedway jest dla mnie bardzo ważny, ale rodzina jest wszystkim - poinformował Davidsson.

Więcej w 8 numerze nieregularnika "Tylko Falubaz", który będzie dostępny z weekendowym wydaniem Gazety Lubuskiej. Kibice Falubazu będą mogli go także bezpłatnie otrzymać w niedzielę na MotoArenie w Toruniu oraz w Sklepach Kibica w Galerii Handlowej Auchan i Focus Mall.

Komentarze (0)