Obrońca złotego medalu czempionatu wygrywał w Italii w sezonach 2009 i 2010, a obecnie w tabeli mistrzostw jest drugi, mając 12 punktów straty do Grega Hancocka i 11 oczek przewagi nad "Chrispym". - Tor w Terenzano pasuje Gollobowi, bo jest długi i twardy, a Polak jest facetem, który potrafi być szybki w każdych warunkach. Na pewno jednak nie będzie mu łatwo i nie można powiedzieć, że jest to jego domowy owal. Każdy będzie chciał go pokonać - powiedział Holder.
W ubiegłym roku Australijczyk na Olimpia Stadium z dorobkiem 7 oczek został sklasyfikowany na dziesiątej pozycji. - Nie mogę powiedzieć, że to jest obiekt, na którym nie potrafię jeździć. To jest po prostu trudny tor, a w GP zawsze musisz być w stuprocentowej dyspozycji. W tym roku jestem lepiej przygotowany i mam już bagaż doświadczeń. Celuję w awans do półfinału - dodał 23-latek.
"Kangur" w tegorocznej serii spisuje się nadspodziewanie dobrze i wiele wskazuje na to, że do końca będzie się liczył w walce o medale. - W tej chwili jestem z siebie naprawdę bardzo zadowolony. Trzecie miejsce w takiej stawce to wielki sukces i chciałbym się na nim utrzymać do samego końca rywalizacji - zakończył Holder.
Przypomnijmy, że Chris Holder po sobotniej GP Włoch nie będzie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek, gdyż już w niedzielę wystąpi w meczu Speedway Ekstraligi, w którym jego Unibax Toruń zmierzy się przed własną publicznością ze Stelmet Falubazem Zielona Góra.
Chris Holder (b) w starciu z Tomaszem Gollobem (n)