- Myślę, że decyzja o odwołaniu tego meczu była jak najbardziej słuszna. Tor nie nadawał się do jazdy. Był bardzo przyczepny i nierówny, choć gospodarze robili co mogli. Działali przy tym torze od samego rana, ale nie udało się doprowadzić go do jazdy. Później spadł jeszcze deszcz, krzyżując plany. Uważam, że to była jak najbardziej słuszna decyzja, aby odwołać ten mecz i przełożyć go na czwartek - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Rafał Okoniewski.
Trener Dariusz Śledź bulwersował się, że jego zdaniem gospodarze nie zrobili wszystkiego, żeby tor doprowadzić do stanu używalności. Według niego spotkanie nie odbyło się nie z powodu złej nawierzchni, ale z powodu złego przygotowania nawierzchni. - Moim zdaniem należy szanować kości zawodników i patrzeć na zdrowie zawodników. Pierwsze słyszę od pana, że Darek Śledź tak mówił. Sam był zawodnikiem i widział, jak ten tor wyglądał. Był zresztą podobnego zdania, że był on bardzo trudny. Nie wiem, nie mnie to komentować. Podtrzymuję zdanie, że tor nie był do jazdy. Mógłby być wypaczony wynik, mogło dojść do jakiejś kontuzji, a nikomu nie jest potrzebne osłabienie składu przed play-offami - podkreślił "Okoń".
Powtórka tego meczu w czwartek bez Chrisa Harrisa. - Rzeczywiście. Harris ma ligę angielską i nie będzie mógł wystąpić. Z tego co wiem nie będzie również Nickiego Pedersena, więc obydwie drużyny będą dysponowały niepełnymi składami. Myślę, że będziemy mieć podobne zestawienie siły, choć gorzowianie pojadą u siebie i są naprawdę bardzo mocną drużyną. Będziemy się starać powalczyć i miejmy nadzieję, że to nam się uda - zakończył wychowanek Polonii Piła.
Tak wyglądała prosta startowa i pierwszy łuk gorzowskiego toru około godziny 16:30
