Sztab szkoleniowy Caelum Stali w licznych wypowiedziach po odwołanym meczu w niedzielę podkreślał, że organizatorzy zrobili wszystko, by tor doprowadzić do użytku, ale po prostu się nie dało. Trener PGE Marmy, Dariusz Śledź, zarzucał z kolei stronie gorzowskiej brak odpowiedniego zaangażowania w przygotowanie nawierzchni. - Uważam, że każdy ma prawo do swojego zdania i proszę gorzowian, żeby tego przysługującego mi prawa nie odbierali. Moja opinia była taka, jaką wygłosiłem. Gdyby tor był w porządku, zawody by się odbyły. I tyle w tym temacie - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl szkoleniowiec ekipy spod znaku Żurawia.
W czwartek w barwach PGE Marmy nie może wystąpić Chris Harris, który ma mecz w lidze angielskiej, co dla zawodnika z Wielkiej Brytanii stanowi priorytet. - Mamy możliwość skorzystania z przepisu o zastępstwie zawodnika za Chrisa, ale to jest na dobrą sprawę mecz o nic. Poza tym nie chodzi tu o to, czy możemy skorzystać z ZZ-tki, czy też nie. Musimy pamiętać o tym, że żużlowcy mają jakieś zobowiązania w innych ligach, z których chcą się wywiązywać. W naszym klubie staramy się traktować zawodników jak partnerów. Zdajemy sobie sprawę z tego, że mają zobowiązania również gdzie indziej i szanujemy to. Traktujemy ich poważnie i oni poważnie traktują nas. Być może dlatego w trakcie sezonu nie wyjeżdżają na wczasy i nie mówią, że mają zaplanowany urlop - zakończył Śledź, wyraźnie nawiązując do powszechnie znanej sytuacji z Nicki Pedersenem, którego również zabraknie w barwach Caelum Stali w czwartkowym spotkaniu.
Dariusz Śledź uważa, że każdy ma prawo do własnego zdania i z tego przywileju skorzystał przy okazji odwołanego meczu w Gorzowie