W Kraju Trzech Koron "Kangur" w sześciu startach uzbierał 11 oczek i 3 bonusy, a Lwy pokonały na wyjeździe Dackarnę Malilla 46:44. - Teraz mamy spore szanse na awans do play-off. To był znakomity mecz w naszym wykonaniu i tak naprawdę mało kto spodziewał się, że będziemy w stanie odnieść zwycięstwo. Gryfy były osłabione brakiem Fredrika Lindgrena, ale u nas w składzie nie było Darcy'ego Warda i Troya Batchelora - powiedział Holder.
Na Wyspach "Chrispy" zdobył 11 punktów, pojawiając się pod taśmą tylko czterokrotnie. Piraci bez większych problemów rozprawili się przed własną publicznością z Wolverhampton Wolves 54:42. - Szczerze mówiąc, w środę zacząłem odczuwać lekkie zmęczenie i już wcześniej zapowiedziałem, że nie wezmę udziału w ostatniej gonitwie wieczoru. W czwartek miałem natomiast gościnnie wystąpić w barwach Wolverhampton, ale ostatecznie zrezygnowałem z tej możliwości. Staram się nie przemęczać. Wiadomo, że gdy jeżdżę to zarabiam pieniądze, ale od czasu do czasu trzeba trochę zwolnić tempo - dodał 23-latek, dla którego ze względu na Grand Prix Włoch w Terenzano oraz pojedynek Speedway Ekstraligi pomiędzy Unibaksem Toruń a Stelmet Falubazem Zielona Góra pracowita była również końcówka ubiegłego tygodnia.
Przypomnijmy, że po środowych zawodach w Zjednoczonym Królestwie Chris Holder nie będzie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek. Australijczyk już w niedzielę ponownie zawita do Polski, gdyż tego dnia jego Anioły zmierzą się w pierwszej odsłonie pierwszej rundy play-off Drużynowych Mistrzostw Polski z Betardem Spartą Wrocław.
Ostatnie dni były bardzo pracowite dla Chrisa Holdera