Marek Cieślak dla SportoweFakty.pl: Mecz w Zielonej Górze będzie trudniejszy niż w Rzeszowie

Już tylko jakiś kataklizm może odebrać Stelmet Falubazowi awans do półfinału Speedway Ekstraligi. Zielonogórzanie wygrali w Rzeszowie 59:31 i ze spokojem mogą przygotowywać się do rewanżu na swoim torze. O kilka słów komentarza przed meczem z PGE Marmą portal SportoweFakty.pl poprosił Marka Cieślaka.

- Wysoko wygraliśmy na wyjeździe, teraz chcemy wygrać u siebie. Myślę, że mecz w Zielonej Górze będzie dla nas trudniejszy niż w Rzeszowie. Nigdy nikogo nie można lekceważyć. Życie już nieraz pokazało, że każdemu zdarzają się słabsze dni, ale też fantastyczne. Te drugie przytrafiły się rzeszowianom w Zielonej Górze, kiedy u nas zremisowali. Oczywiście, że jesteśmy faworytami i nasza zaliczka punktowa jest bardzo duża, ale mecz na pewno będzie dobry. W Rzeszowie jeżdżą przecież dobrzy zawodnicy i na pewno będą chcieli walczyć i pokazać, że ten wynik sprzed tygodnia był w ich wykonaniu wypadkiem przy pracy. Goście mają swoje ambicje, więc ci, którzy przyjdą na mecz, na pewno będą zadowoleni - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Marek Cieślak.

Biorąc pod uwagę bardzo wysokie zwycięstwo Stelmet Falubazu na wyjeździe, wielce prawdopodobne jest to, że zielonogórzanie do półfinału Speedway Ekstraligi wejdą z pierwszego miejsca i ich rywalem będzie lucky loser. - Myślę, że inne drużyny raczej nie wygrają tak wysoko, jak my i pewnie pojedziemy z lucky loserem. Trudno powiedzieć, jaka to będzie drużyna. Myślę, że może to być Unia Leszno, Caelum Stal Gorzów albo Betard Sparta Wrocław. Nie sądzę, aby swój dwumecz przegrał Unibax Toruń. A to, kto będzie naszym rywalem zależeć będzie od tego, jak potoczą się inne wyniki. Naprawdę jestem ciekawy jak to się rozstrzygnie - zakończył trener klubu spod znaku Myszki Miki.

Marek Cieślak w rozmowie z kapitanem Stelmet Falubazu, Piotrem Protasiewiczem

Komentarze (0)