Piotr Pawlicki jr: Chciałbym nadal startować w Pile

Piotr Pawlicki jr był jedynym zawodnikiem, który potrafił dotrzymać kroku Patrykowi Dudkowi w sobotnim turnieju o Brązowy Kask rozegranym na torze w Częstochowie. Młodszy z braci Pawlickich, jako jedyny znalazł sposób na pokonanie zielonogórzanina, ale słabszy początek zawodów sprawił, że to Dudek obronił tytuł wywalczony przed rokiem.

Jazda 16-latka mogła podobać się częstochowskim kibicom. Wychowanek leszczyńskiej Unii za każdym razem, gdy pojawiał się na torze gwarantował wielkie emocje. Dla Pawlickiego nie było w sobotę straconych pozycji, w czym jego zdaniem zasługa dobrze przygotowanemu torowi. - Tor był bardzo dobrze przygotowany. Na prawdę sprzyjał dobremu ściganiu. Było to widać efektywnie, bo każdy bieg był emocjonujący. Bardzo się cieszę, że stanąłem na podium, bo to był mój cel. Trochę szkoda początku zawodów. Zawaliłem dwa pierwsze biegi. Po nich zmieniłem motocykl i było o wiele lepiej - podkreśla.

Zawodnik Stokłosy Polonii Piła, jako jedyny w sobotnie popołudnie potrafił utrzeć nosa zwycięzcy, Patrykowi Dudkowi. Zielonogórzanin jedyny punkt w zawodach stracił właśnie na rzecz młodszego z braci Pawlickich. - Udało mi się wygrać z Patrykiem. Przegrałem trochę start w tym wyścigu. Aczkolwiek, gdy jechałem za nim, to cały czas powtarzałem sobie, że muszę wygrać i nie ma innej opcji. Wykorzystałem błąd Patryka na drugim łuku. Wszedłem pod niego i udało się. Mogę po raz kolejny powtórzyć, że bardzo fajnie się jeździło. Patryk po raz drugi zwyciężył w tych zawodach, ale za rok już go nie będzie (śmiech). Będziemy mieli większe szansę. Dla mnie natomiast był to debiut, bo rok temu nie miałem okazji startować w Brązowym Kasku. Nie mogę mówić o rozczarowaniu. Drugie miejsce, to na prawdę dla mnie spory sukces - cieszył się 16-latek.

Drugie miejsce w Brązowym Kasku, to dla 16-latka kolejne cenne trofeum w tegorocznym sezonie. Niedawno Pawlicki wywalczył również Mistrzostwo Europy w gronie juniorów, czym poszedł w ślady swojego starszego brata - Przemysława. Jedna z nadziei polskiego żużla podkreśla, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a przed nim jeszcze finały Mistrzostw Polski w kategorii zarówno juniorów, jak i seniorów. - Mogę zaliczyć ten sezon do udanych. Zdobycie mistrzostwa Europy juniorów, to była dla mnie wielka radość. Ciesze się, że mogłem powtórzyć sukces mojego brata - zaznacza 16-latek. - Ostatni bieg jechałem z Tobiaszem Musielakiem i przegrałem z nim bezpośrednią walkę. Po przegranym starcie jechałem jednak ostatni i udało mi się przedrzeć na pierwszą pozycję. Zdobyłem tytuł, a teraz drugie miejsce w Brązowym Kasku. Nie składam broni i będę walczył dalej o mistrzostwo Polski juniorów i seniorów, a także Srebrny Kask. Dużo zawodów mam jeszcze do zaliczenia.

Bracia Pawliccy w tym sezonie są motorami napędowymi Stokłosy Polonii Piła, która dzięki wsparciu Henryka Stokłosy odrodziła się niczym feniks z popiołów i pewnie kroczy ku I lidze. Wielu zastanawiało się, jak starty na drugoligowym froncie wpłyną na rozwój kariery utalentowanego rodzeństwa. Piotr uważa, że decyzja o startach w Pile była "strzałem w dziesiątkę" i wiąże swoją przyszłość z pilskim klubem. - Chciałbym nadal startować w Pile mimo, że jest to na razie tylko druga liga. Nauczyłem się jednak dzięki startom w Pile bardzo dużo. W drugiej lidze są niezwykle ciężkie tory. Nie są one z pewnością na poziomie Ekstraligi. W Ekstralidze dwa ciągniki przygotowują tor, a tam wyjeżdża z reguły jeden Ursus i robi tor. Jestem bardzo zadowolony, że podpisałem tam kontrakt. Z niczym nie ma problemów, a dodatkowo zdobyłem wiele doświadczenia. Jesteśmy już praktycznie jedną nogą w I lidze, bo nie wyobrażam sobie, abyśmy przegrali dwa mecze u siebie m.in z Opolem. Teraz czeka nas mecz w Rawiczu. To nie będzie spacerek. Będziemy walczyli o wygraną, ale jest tam specyficzny tor i będzie ciężko - mówi.

Pawlicki, jako zwycięzca Mistrzostw Europy Juniorów zabrał również głos w sprawie dość rewolucyjnych zmian, które dotyczą tych zawodów. Od nowego sezonu w mistrzostwach będą mogli wziąć udział nie tylko zawodnicy do lat 19, a zwycięzce wyłoni większa liczba turniejów. Dotąd o wszystkim rozstrzygały tylko jedne zawody, które w tym roku odbyły się w słoweńskiej Ljubljanie. - Dobrze oceniam te zmiany. To są mistrzostwa Europy i każdy zawodnik powinien mieć okazję startować w tych zawodach. Być może mój brat także będzie miał możliwość wystąpić za rok w tych mistrzostwach. Ja na pewno wystartuję i będę bronił tytułu. Zmiany sprawią, że będzie o wiele bardziej wyrównana walka. Mnie akurat w tym roku w Ljubljanie przytrafił się "dzień konia" i wygrałem - kończy Piotr Pawlicki jr.

Piotr Pawlicki jr chciałby nadal bronić barw klubu z Piły

Komentarze (0)