"Kenio" w Kraju Trzech Koron uzbierał 16 punktów, a w wielkim finale musiał uznać wyższość Jarosława Hampela oraz Andreasa Jonssona, którego pokonał kilka minut wcześniej w półfinale. - Początek sezonu był dla mnie trudny, ale ostatnimi czasy regularnie pojawiam się w finale i muszę powiedzieć, że po przerwie na Drużynowy Puchar Świata wszystko wróciło na właściwe tory - powiedział Bjerre.
Znakomity występ w Malilli pozwolił jeźdźcowi Betardu Sparty Wrocław na wskoczenie na ósme miejsce w klasyfikacji przejściowej serii. Duńczyk wciąż ma szanse na zdobycie pierwszego w karierze medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata, ponieważ do trzeciego w tabeli Tomasza Golloba traci zaledwie 10 oczek. - Moje silniki wreszcie sprawują się znakomicie i już nie mogę się doczekać następnego turnieju - dodał "Kenio".
Do końca rywalizacji o tytuł najlepszego jeźdźca globu pozostały cztery odsłony. Najbliższa odbędzie się 27 sierpnia na toruńskiej MotoArenie, gdzie Kenneth Bjerre w zeszłym roku był dopiero piętnasty.
Przypomnijmy, że Kenneth Bjerre już w niedzielę weźmie udział w meczu play-off Speedway Ekstraligi, w którym jego Betard Sparta zmierzy się na własnym torze z Unibaksem Toruń.
Kenneth Bjerre w Malilli stanął na najniższym stopniu podium