Jarosław Hampel to nie maszynka do robienia punktów - komentarze po meczu Unia Leszno - Caelum Stal Gorzów Wlkp.

Unia Leszno po raz pierwszy od 2009 roku przegrała spotkanie na własnym obiekcie. Leszczynianie w pierwszym meczu fazy play-off ulegli zespołowi Caelum Stali Gorzów. Dzięki zwycięstwu w mecz wyjazdowym podopieczni Czesława Czernickiego są już niemal pewni awansu do półfinału play-off.

Jarosław Hampel (Unia Leszno): Gorzowianie przyjechali tutaj bardzo zdeterminowani i zmobilizowani do ciężkiej walki. Wiedzieli, że tor nie będzie łatwy. My pojechaliśmy słabiej i pogubiliśmy punkty. Nie wytrzymaliśmy tego tempa, a gorzowianie odskoczyli nam od początku. Przez całe zawody trzymaliśmy pewien dystans, ale nie udźwignęliśmy tego. Taki jest sport. Nic jeszcze nie jest stracone. Będziemy starać się pojechać lepiej w Gorzowie. Cały czas wierzę w naszą drużynę. Mamy swoje problemy, ale ten tydzień może przynieść wiele zmian.

Bartosz Zmarzlik (Caelum Stal Gorzów Wlkp.): Bardzo się ciesze, że wygraliśmy to spotkanie. Z mojej postawy jestem średnio zadowolony. Niestety w dwóch ostatnich biegach zdobyłem tylko jeden punkt. Jest dobrze, ale zawsze może być lepiej.

Czesław Czernicki (trener Caelum Stali Gorzów Wlkp.): Ciężko pracowaliśmy, aby przygotować się do tego meczu. Wyciągnęliśmy wnioski ze spotkania w rundzie zasadniczej. Trenowaliśmy w cięższych warunkach. Ja podzieliłem całą drużynę na kadrę krajową oraz zagraniczną. Rozmawialiśmy także po Grand Prix z Tomaszem oraz Nickim. Bardzo dziękuję im oraz całemu sztabowi za pracę, którą wykonaliśmy. Bardzo się cieszymy, bo praktycznie jesteśmy już w półfinale. Matematyka jest bezwzględna. Dziękuję również Unii Leszno za walkę i chciałbym, żeby ten zespół również był w półfinale.

Mateusz Gryczka (kierownik Unii Leszno): Założenia przed tym spotkaniem były trochę inne. Z trenerem liczyliśmy na zwycięstwo w tym meczu. Stało się niestety trochę inaczej. Wiadomo, że Jarek Hampel nie jest maszyną do robienia punktów. Wczoraj miał Grand Prix, które wygrał. Dzisiaj też pojechał bardzo dobrze. Trudno, robiliśmy co mogliśmy. Wykorzystaliśmy wszystkie możliwe rezerwy i zmiany. Nie udało się tego meczu wygrać. W tym tygodniu będziemy starali się przygotować do spotkania w Gorzowie. Kto wie, może uda nam się awansować do półfinału. Liczę na to, że w meczu rewanżowym nasza drużyna będzie w trochę liczniejszym składzie, bo to co się teraz u nas dzieje jest straszne. Kontuzja goni kontuzję, ale staramy się jak możemy. W świetle tego, co nam się przez cały sezon przydarzyło wynik i tak nie jest zły. Przypominam, że przegraliśmy tu pierwszy raz od 2009 roku. Nie załamujemy rąk i będziemy walczyć.

Komentarze (0)